Tegoroczne wybory parlamentarne wywołały sporo emocji. Dzięki mobilizacji obywateli, którzy licznie stawili się przy urnach, Zjednocona Prawica straciła większość w Sejmie. Funkcję premiera na ten moment wciąż pełni Mateusz Morawiecki, jednak to może się zmienić po głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu, które odbędzie się już 11 grudnia.
Kandydatem opozycji na premiera jest Donald Tusk, który spodziewa się, że już za kilka dni będzie mógł oficjalnie przedstawić swój rząd. W związku z tym zwołał konferencję prasową. Doszło podczas niej do niespodziewanej sytuacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Donald Tusk pomógł dziennikarce, która zaliczyła wpadkę
My każdego dnia, mówię o tym czasie po wyborach... - zaczął wypowiedź Donald Tusk, chcąc pochwalić swoich najbliższych współpracowników.
Nagle przerwał, zobaczywszy, że dziennikarce "Gazety Wyborczej" upadł pewien przedmiot, który znalazł się przed nim. Jak się okazało chwilę później, był to mikrofon Justyny Dobrosz-Oracz, która natychmiast przeprosiła za zamieszanie.
Jezu, przepraszam! - powiedziała natychmiast reporterka Gazety Wyborczej.pl.
Donald Tusk zapewniał Dobrosz-Oracz, że nic się nie stało i podał jej mikrofon. Następnie wrócił na swoje miejsce i kontynuował wcześniejszą wypowiedź.
Ja pani podam, proszę uprzejmie. To jest kapitalna ilustracja tego, że czekają nas rzeczy nieprzewidywalne. Rząd i premier będą musieli być elastyczni, pochylać się nad każdym problemem. Dziękuję za tą demonstrację pani redaktor - zareagował Donald Tusk.
Wyszło zabawnie?