Podobnie, jak w przypadku innych gałęzi, skutki pandemii koronawirusa szalejącego od dobrych kilku miesięcy odczuwają także osoby związane z branżą artystyczną. Wiele znanych twarzy otwarcie ubolewa nad pogarszającą się sytuacją finansową, żaląc się w mediach społecznościowych i na łamach brukowców.
Rząd postanowił przychylić się do ich próśb i przeznaczył aż 400 milionów złotych z budżetu państwa na dofinansowanie kultury. Na Fundusz Wsparcia Kultury załapało się ponad 2 tysiące beneficjentów, w tym instytucje takie jak teatry czy filharmonie, ale też szereg artystów z mainstreamu polskiej muzyki. Wśród nich znaleźli się między innymi zespół Weekend (520 tysięcy), Golec Uorkiestra (1,8 miliona), Bayer Full (łącznie 550 tysięcy), Beata Kozidrak (750 tysięcy), Grzegorz Hyży (449 tysięcy), Agnieszka Chhylińska (664 500 tysięcy) czy Enej (664 tysięcy).
Wielu ludzi, także tych artystów, którym nie przyznano zapomóg, wyraziło w internecie swoje oburzenie kwotami rozdawanymi przez ministra Piotra Glińskiego. Nie brakuje gwiazd, które stwierdzają wprost, że nigdy nie wnioskowały o takie wsparcie, bo są ludzie, którzy potrzebują go teraz dużo bardziej. Na reakcję rządu nie trzeba było długo czekać: gdy w sieci zawrzało, Ministerstwo tymczasowo wycofało się z pomysłu.
Swoje trzy grosze w sprawie postanowił dorzucić Donatan, o którym od lat pisze się głównie w kontekście wygłaszania kontrowersyjnych tez. Nie inaczej jest tym razem. W poniedziałek na facebookowym profilu muzyka pojawił się wpis, w którym 36-latek otwarcie drwi z kolegów i koleżanek po fachu korzystających z Funduszu Wsparcia Kultury, doceniając przy tym talent rządzących do obracania ludzi przeciwko sobie.
Teraz, kiedy rząd wstrzymał wypłaty dla "artystów", każdy napisze, że on by nie chciał i nie brał i gardzi tym - napisał producent. A jak ogłosili, że rozdali 400 milionów, to mi się telefon urywał z pytaniami "Gdzie to można zgłosić? Jeszcze można? Ja nie wiedziałem, co trzeba zrobić?" Hahahahah. Swoją drogą mistrzowsko rząd pozamiatał krzykaczy, złapał ich na haczyk mamony, podzielił i skłócił świat muzyczny. Teraz ludzie też nienawidzą chciwych artystów. Nikt im nie będzie wierzył w anty rządowe deklaracje, skoro tak grzecznie wyciągali ręce po kasę. Socjotechnika 10/10. Szanuję!
W komentarzu pod swoim postem Donatan docenił postawę Kazika Staszewskiego i Cleo, którzy - w jego mniemaniu - wykazali się klasą i nie ubiegali się o zapomogę.
Jedynie Kazik i Cleo wypowiedzieli się, że nie pretendowali na kasę. Reszta siedziała cicho bo "a może jednak dadzą" hahhahaha HIT - kpił.
Wpis muzyka wywołał sprzeczne emocje wśród internautów: jedni próbowali bronić artystów, którzy upominali się do dofinansowanie, podczas gdy inni oskarżali ich o pazerność. Niektórzy, podobnie jak Donatan, doszukiwali się w działaniach rządu misternie uknutego spisku.
Wielu nie wnioskowało o te pieniądze tylko dlatego, gdyż nie mieli szans, bo nie spełniali warunków, tak cwaniacko je rządzący sformatowali.
Dziel i rządź. Manipulują tak społeczeństwem od lat 90, ale PiS robi to po mistrzowsku.
No jeszcze się okaże, że kwota zapomogi będzie teraz rozdzielana wg miejsca na liście przebojów Trójki
Wierzycie w teorię Donatana?