Dorota Gardias dała się poznać szerszej publiczności kilkanaście lat temu i należy do grona najbardziej lubianych osobowości medialnych w kraju. Prezenterkę można regularnie podziwiać na antenie TVN, gdzie spełnia się jako pogodynka. Fani gwiazdy doskonale znają też jej artystyczną odsłonę - Dorota świetnie śpiewa, co miała już okazję udowodnić m.in. w programie "Mask Singer". O zawodowych projektach i kulisach swojego życia Gardias chętnie opowiada w mediach społecznościowych. Na Instagramie śledzi ją prawie 250 tysięcy osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dorota Gardias o mobbingu. Wspomniała o Annie Wendzikowskiej
Dorota Gardias zdecydowała się ostatnio na udzielenie szczerego wywiadu. W rozmowie z reporterką portalu Świat Gwiazd pogodynka poruszyła m.in. temat mobbingu, który znów powrócił za sprawą wyznań Anny Wendzikowskiej. Panie miały okazję współpracować ze sobą przez wiele lat w "Dzień Dobry TVN".
Nigdy nie odczułam takiego "klasycznego" mobbingu. Były i są sytuacje jakiegoś takiego napięcia, (...) np. jestem na żywo, coś się dzieje i ktoś mi mówi do ucha: "stań z drugiej strony". Ale to nie jest mobbing, tylko trudne sytuacje związane po prostu z naszą pracą. Nasza praca jest specyficzna, jest bardzo wymagająca, pracujemy na żywo, tam wszędzie są ludzie, których ja nie widzę, którzy też chcą dobrze dla mnie, dla anteny, my musimy ze sobą współpracować. Więc ja się nie obrażam za to, że ktoś skieruje w moją stronę jakiś ostry komunikat. Natomiast jeśli chodzi o Anię, to tutaj już mówiliśmy o takim klasycznym mobbingu, ja takiego nigdy nie doświadczyłam. (...). Współczuję, jeśli tak naprawdę było - mówiła.
Dorota Gardias wspomina moment, gdy usłyszała od lekarza o nowotworze
Następnie gwiazda powróciła pamięcią do traumatycznego momentu, gdy kilka lat temu dowiedziała się o nowotworze. Przypomnijmy, że guz, który u niej wykryto, nie był złośliwy. Dzięki szybkiej reakcji i przeprowadzonej operacji pogodynka wróciła do zdrowia.
Było to trudne, zwłaszcza jak dostajesz taki komunikat od lekarza, że masz nowotwór. Czułam ogromny strach. Pierwsze, co pomyślałam, to moja córka - że muszę jej tyle rzeczy pokazać, tyle ją nauczyć i jak to by było, gdyby mnie nie było i jak ona sobie z tym wszystkim poradzi. To była pierwsza myśl. Potem panika (...), łzy, ogromny strach - wspominała.
Dorota przyznała, że nie wdawała się w szczegóły, opowiadając córce o chorobie.
Nie było takiej potrzeby, żeby wchodzić tak głęboko w temat i ją straszyć. Wiadomo, że to nie było przeziębienie. Natomiast nie było potrzeby, żeby jej opowiadać szczegółowo, co to jest nowotwór, itd. Po prostu: "mama ma guz w piersi i trzeba go usunąć, to się wiąże z operacją" i to jest wiedza wystarczająca - tłumaczyła.
Dorota Gardias o wychowywaniu córki i relacjach z byłym partnerem
Pozostając w temacie 11-letniej Hani, pogodynka opowiedziała również o dzieleniu się opieką nad córką z byłym parterem, Piotrem Bukowieckim. Gardias przyznała, że z eks ma "mały kontakt" i "różne poglądy na różne sprawy", lecz nie oznacza to, że się kłócą albo nie darzą się wzajemym szacunkiem.
Hania ma bardzo dobre relacje z tatą, kocha go, lubi z nim spędzać czas. Staramy się tak to życie rodziny patchworkowej urządzać, żeby jej było najwygodniej. (...) To nie jest łatwa sytuacja, na pewno wolałaby, żeby jedno i drugie z rodziców było w domu, żeby miała oboje rodziców razem - wyznała Dorota Gardias.
ZOBACZ TEŻ: Dorota Gardias zabrała córkę na premierę "Akademii Pana Kleksa". Przyszła też MACOCHA dziewczynki (ZDJĘCIA)