Pod koniec września do mediów przedostała się informacja na temat tego, że Dorota Gardias trafiła do szpitala. Okazało się, że zarówno pogodynka, jak i jej córka zmagają się z koronawirusem.
Początkowo informowano, że stan zdrowia 40-latki jest poważny. Lekarze musieli wprowadzić do terapii podawanie tlenu, ponieważ Dorota miała problemy z płucami. Po tym, jak tabloidy zaczęły rozpisywać się na temat tego, że celebrytka nie znosi zarażenia najlepiej, ona sama zdecydowała się zabrać głos w sprawie. Za pośrednictwem instagramowego profilu udostępniła zdjęcie z córką, które opatrzyła obszernym podpisem. Choć przyznała, że wymagała hospitalizacji, zapewniła jednocześnie, że jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Jak się okazuje, Gardias udało się pokonać chorobę, bowiem jak zdradziła na InstaStories, jest już w domu. Ozdrowiała prezenterka pokusiła się o udostępnienie nagrania poniedziałkowej burzy, które opatrzyła podpisem:
Home sweet home. Happy - czytamy.
W tym niewątpliwie trudnym dla siebie czasie pogodynka mogła liczyć na wsparcie współpracowników, którzy czekają na jej rychły powrót do pracy. Na opublikowanym przez nią filmiku widzimy, jak serdeczni koledzy z TVN Meteo życzą dziennikarce powrotu do zdrowia, dzierżąc w rękach jej zdjęcia.
No i znów się dzisiaj poryczałam. Jak ja za Wami tęsknie... Moja kochana ekipa, moja drużyna, moje kochane chłopaki! Strasznie dziękuję... Jesteście tacy kochani... - pisze wzruszona Dorota.
Myślicie, że lada dzień wróci do obowiązków zawodowych?