Dorota Masłowska bez wątpienia ma za sobą kilka wyjątkowo intensywnych dni. Niedawno na rynek trafił nowy numer czasopisma Dobry Tydzień, na którego łamach pisarka została ukazana jako gorliwa katoliczka. Jak nietrudno się domyślić, pełne nadinterpretacji doniesienia tygodnika raczej nie przypadły jej do gustu i już zapowiedziała dochodzenie swoich praw na drodze sądowej.
Choć wydawało się, że oświadczenie tygodnika w teorii będzie końcem medialnych problemów Doroty Masłowskiej, to niestety byliśmy w błędzie. Pisarka jakiś czas temu nawiązała współpracę z marką odzieżową Medicine, która w poniedziałek udostępniła pierwszą zajawkę nowej kampanii reklamowej z jej udziałem. Ta okazała się jednak dość kontrowersyjna, a internauci nie zostawili na marce suchej nitki.
W czym jednak rzecz? Otóż okazało się, że firma postanowiła promować ubrania będące lekiem na "ból istnienia", co wzbudziło ogromne emocje. Wiele osób uznało taki ruch za powielanie szkodliwych mitów i jawne drwienie z poważnej choroby, jaką jest depresja. Tym samym krytyka spadła nie tylko na samą firmę Medicine, lecz także na uczestników jej nowej kampanii - Dorotę Masłowską i Macieja Chorążego.
Czujesz, że współczesne zagrożenia cywilizacyjne Cię przerastają? Próbujesz uporać się z drażliwością, dyskomfortem, niepokojem? Nie możesz zasnąć? Nie możesz wstać? Jest Ci źle pośród ludzi, a jeszcze gorzej w samotności? Jesteś znużony i niecierpliwy? Zniechęcony? Apatyczny? Mamy rozwiązanie! Po latach badań, prób i testów – wreszcie pojawi się – prawdziwa terapeutyczna kolekcja Medicine: innowacyjne ubrania, które wywierają diametralny wpływ na funkcjonowanie i samopoczucie. Ubrania, które leczą - wybrzmiewał opis dołączony do reklamy marki.
Choć przy materiałach promocyjnych marki pojawiło się wyjaśnienie, jakoby miała to być jedynie kreacja artystyczna, najwyraźniej nie przekonało to rozczarowanych internautów. Pod postami marki w mediach społecznościowych aż roi się od wyjątkowo krytycznych komentarzy, w których słusznie wytykają marce brak empatii i lansowanie szkodliwych wzorców. Ogromne kontrowersje wzbudziło też samo określenie produktów marki jako "ubrań, które leczą".
Depresji i żadnych innych zaburzeń nie da się "wyleczyć" kupowaniem ubrań, ba! Kompulsywne kupowanie często pojawia się w przypadkach zaburzeń nastroju i jest mechanizmem szkodliwym, bo tylko wpływa negatywnie na stan osoby chorej. Tego typu kampania sugerująca, że kupowanie może w jakikolwiek sposób pomóc w walce z chorobą, kampania nazywająca kupowanie terapią jest najzwyczajniej w świecie szkodliwa. Dodawanie disclaimerów absolutnie nie wpływa na zmniejszenie szkodliwości tego, co zrobiliście - napisała jedna z użytkowniczek Facebooka.
Koszulki nie leczą depresji. Ani wasze, ani żadne inne. I ani koszulki, ani sukienki, ani nawet majtki. Depresję leczy się właściwą terapią i farmakologią - wtórowała jej kolejna.
Trzy lata terapii, a rozwiązanie było tak banalne... Damn it! Tyle kasy mogłam zaoszczędzić - ironizowała z kolei następna.
Krytyka nowej kampanii marki okazała się na tyle dotkliwa, że oświadczenie w tej sprawie wydała już zarówno sama firma, jak i uczestnicząca w ich kampanii Dorota Masłowska. W swojej odezwie do klientów Medicine kolejny raz podkreśla, że była to jedynie "kreacja artystyczna" i "ironia", a ich celem nie było urażenie kogokolwiek.
Niniejszym informujemy, że kolekcja autorstwa Doroty Masłowskiej i Macieja Chorążego jest częścią projektu marki Medicine, w ramach którego podejmujemy współprace kreatywne z artystami. Tym samym podkreślamy, że koncepcja kolekcji jest wizją i kreacją artystyczną, w której spotykają się światy mody, sztuki i literatury. Dorota Masłowska i Maciej Chorąży oparli swój pomysł na przewrotnej konwencji, wykorzystując takie narzędzia, jak pastisz czy ironia. (...) W związku z kontrowersjami wokół zapowiedzi kolekcji oświadczamy, że naszym celem nie jest bagatelizowanie problemów psychicznych, wręcz przeciwnie – przyświecało nam zwrócenie uwagi na problem oraz swoiste "odczarowanie" zagadnień związanych z różnymi "terapiami", jakie próbuje się nam codziennie sprzedać w środkach masowego przekazu. Byliśmy świadomi kontrowersji, jakie może wywołać forma przekazu, nie ukrywamy jednak, że zaskoczyła nas skala gwałtownych reakcji i negatywnych komentarzy. Przepraszamy wszystkich, którzy poczuli się urażeni przekazem zapowiedzi projektu. (...) Działając zgodnie ze strategią naszej marki, której celem jest między innymi współpraca z artystami i wzmacnianie świadomości społecznej, wspólnie z autorami kolekcji podjęliśmy decyzję o przekazaniu całości zysku z jej sprzedaży instytucji lub inicjatywie zajmującej się problemami psychicznymi - czytamy.
W podobnym tonie tłumaczy się sama Masłowska, która nie zdecydowała się natomiast przeprosić za swój wkład w kontrowersyjną kampanię.
Drodzy. Wiele się dzieje, w ostatnich dniach nie tylko zostałam beatyfikowana, ale i uległam gwałtownej debeatyfikacji. Chodzi o Medicine gate; spieszę wyjaśnić. Koszulki, które zaprojektowaliśmy z Maćkiem Chorążym, już na etapie zapowiedzi wzbudziły duże wzburzenie internautów, którzy po zobaczeniu 15-sekundowej dość może niejasnej zajawki ocenili, że naśmiewamy się z depresji. To niespodziewana i tragicznie opaczna interpretacja naszego całego zamysłu, który chcieliśmy tu niebawem zaprezentować z nieco większą radością. Nie moglibyśmy naśmiewać się z depresji. Musielibyśmy wtedy naśmiewać się ze swoich rodzin, przyjaciół i przede wszystkim z, na różnych etapach życia, siebie. (...) Wymyśliliśmy, że z zewnątrz będą trochę brzydkie, a w środku będą miały „synergiczne napisy lingwistyczne”, które jakoby „leczą” z problemów, bólu i zagrożeń cywilizacyjnych. Język, którego użyłam, imituje bełkotliwość nowomowy farmaceutycznej, wykorzystujący rozmaite niejasne „dermosynergie” i inny wciskany nam farmazon, język de facto magiczny. (...) Rozumiem, że słusznie i przyjemnie jest powiedzieć "nie!" złu, ale za naszym pomysłem nie stoi żadne zło, schowajcie te gromy i "WTF??!!" na lepszą okazję, naprawdę ich teraz nie brakuje - wyjaśnia, najwyraźniej zapominając, że kampania, której sens trzeba wyjaśniać potencjalnym klientom, po prostu mija się z celem.
Przekonują Was tłumaczenia samych zainteresowanych?
Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych: 116 123 (czynny codziennie, w godzinach 14.00-22.00). Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla młodzieży: 116 111 (czynny codziennie, w godzinach 14.00-22.00). Spis organizacji pomocowych znajdziesz na stronie www.samobojstwo.pl.
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.