Dorota Szelągowska wielokrotnie wspominała w wywiadach, że jej dzieciństwo nie należało do najłatwiejszych. Najpierw wnętrzarska ekspertka przeżyła rozwód rodziców, a następnie musiała żyć pod jednym dachem z agresywnym alkoholikiem, który - jak twierdziła - okazał się pedofilem. Choć przeszła przez piekło, to po latach zapewnia, że ją do zbudowało.
Działy się różne złe rzeczy. Ale nie oddałabym tego, ponieważ to mnie zbudowało. Jakbym mogła cofnąć czas i powiedzieć: "Hej, możesz cofnąć czas. Nie będziesz miała ojczyma alkoholika, który był pedofilem. Nie będziesz miała rozwodu rodziców, nie będziesz miała różnych rzeczy, ucieczek z matką z domu, bo ojczym postanawia zrobić coś złego..." - nie oddałabym tego za nic - mówiła niegdyś w rozmowie z Magdą Mołek.
Dorota Szelągowska wprost o ojczymie-pedofilu. Przeżyła prawdziwy koszmar
Teraz gospodyni "Totalnych remontów Szelągowskiej" wróciła do tego wątku podczas rozmowy w podcaście "WojewódzkiKędzierski". Dorota Szelągowska wspomina, że ojczym miał regularnie dopuszczać się przemocy wobec jej matki i musiała wzywać do domu policję. Nie mogła też liczyć na prywatność.
Nie chciałam go zabić, tylko skrzywdzić. Gdy masz taką sytuację, że ojczym tłucze ci matkę, zamyka drzwi, a ty musisz dzwonić po policję, w pewnym momencie jest ci już wszystko jedno. Przekroczone zostały wszystkie moje [granice - przyp.red.], przeczytane moje pamiętniki - mówi wprost.
W trakcie wywiadu przytoczyła też pewną anegdotę.
Pamiętam, że on pojechał na jakiś wyjazd ze swoją kochanką i wrócił ze złamaną nogą z nart. I miał taki rowerek. Usiadłam, wzięłam śrubokręcik i rozkręciłam go tak, że trzymał się na ostatnich śrubach. Wiedziałam, że mnie nie dogoni, więc mogłam przed nim uciekać. Ten człowiek był zdolny do różnych rzeczy - ujawniła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdzie teraz pracuje ojczym Doroty Szelągowskiej? Będziecie zaskoczeni
Prezenterkę zapytano też o to, jak potoczyły się dalsze losy mężczyzny, który zrujnował jej dzieciństwo. Okazuje się, że mężczyzna może działać w branży medialnej i to w publicznej telewizji...
Mój ojczym najprawdopodobniej mnie nie skrzywdził. Z tego, co wiem, pracuje w TVP, ale nie wiem dokładnie, nie mam wielu wspomnień z tego czasu - wyznała.
Przy okazji Szelągowska zdradziła, że wisiała nad nią groźba pozwu za ewentualne ujawnienie prawdy, ale jest gotowa walczyć o prawdę. Nie ukrywa też, że mężczyzna jest jedną z niewielu osób, których zupełnie nie darzy sympatią.
Moja mama, jak powiedziałam o tym głośno [że jest pedofilem - przyp.red.], stwierdziła: "Dorota, przecież on nas pozwie". Odpowiedziałam jej: "Mamo, po pierwsze nie nas, a mnie, a po drugie, zapraszam". Jest złym człowiekiem. Nie lubię w swoim życiu trzech osób, mam do nich pretensje, i on jest jedną z tych trzech osób. Gdybym go zobaczyła na ulicy, nie wiem, jakbym się zachowała.