Dwa tygodnie temu Dorota Szelągowska skończyła 41 lat. Przy tej okazji podzieliła się z fanami osobistą refleksją o problemach z samoakceptacją. Prezenterka pokazała kilka fotografii sprzed lat i wyznała, że w tamtym czasie postrzegała się jako "jeden z najmniej atrakcyjnych okazów".
Rozstępy, które niczym łuski nosiłam pod ubraniem (...). Ohydne, tłuste ramiona, brzuch, uda. Cycki za nisko, tyłek płaski, usta za wąskie - wypisała litanię myśli, które towarzyszyły jej latami.
Choć Dorota Szelągowska - jak sama pisze - nie chciała popaść w "kołczingowy paolokoelizm", pod koniec wpisu poradziła osobom mierzącym się z podobnym problemem, by byli dla siebie wyrozumiali i "spojrzeli na siebie jak na kogoś, kogo kochają bezwarunkowo", tak jak bliskich czy rodzinę.
Prezenterka, dając jakoby dowód własnym słowom, co jakiś czas pokazuje się w social mediach bez makijażu. Tym razem Szelągowska zrobiła selfie z połowicznie zmytym make-upem, prezentując tym samym część twarzy w malunku i część twarzy sauté. Jej fani byli pod wrażeniem:
"Nie widzę różnicy!"; "Tak i tak pięknie"; "Prawie bez różnicy poza rzęsami. Jeden wniosek: wygląda Pani tak dobrze, że nie trzeba się malować" - czytamy w komentarzach.
Zgadzacie się?
Zobacz też: Dorota Szelągowska przyznaje gorzko: "Celebrowałam bardziej mój ostatni ROZWÓD niż ostatni ślub"
Chcecie wiedzieć, dlaczego jesteśmy jednocześnie najlepszym i najgorszym portalem plotkarskim w Polsce oraz gdzie podziały się Grycanki? Posłuchajcie najnowszego odcinka Pudelek Podcast!