Dorota Szelągowska już kilkakrotnie publicznie wypowiadała się na temat swojego zdrowia psychicznego. W 2021 roku specjalistka od aranżacji wnętrz wyznała, że lata temu zmagała się z nerwicą lękową. Jak zdradziła później w "Mieście kobiet", cierpiała na ataki paniki, a wyjście z domu powodowało u niej paniczny wręcz lęk. W niedawnej rozmowie z "Party" Szelągowska nie ukrywała, że nerwica lękowa poważnie utrudniała jej funkcjonowanie. Jak wyznała, w najgorszym momencie swoich zmagań przez kilka miesięcy nie opuszczała czterech ścian i niemal całkowicie unikała podróży przez ponad dekadę.
Dorota Szelągowska pozuje topless. Miała ważny powód
W rozmowie z "Party" Dorota Szelągowska zdradziła, że dzięki fachowej pomocy jej nerwica jest zaleczona, a ona sama odzyskała kontrolę nad własnym życiem. Aktualnie celebrytka przebywa na wakacjach w Tajlandii i we wtorek podzieliła się z obserwatorami odważnym kadrem z urlopu. Dorota pokazała zdjęcie, na którym pozuje topless, wylegując się na tajskiej plaży. Jak wyjaśniła, śmiałym ujęciem chciała zwrócić uwagę fanów na dołączony do fotografii opis, poświęcony jej zmaganiom ze zdrowiem psychicznym. Celebrytka ma nadzieję, że jej historia może pomóc innym.
Jakby co wykorzystuję własne cycki w celu atencyjnym, bo podobno podpisy pod zdjęciami są nieważne, ale liczę, że się komuś ześlizgnie wzrok. Gdy 20 lat temu nerwica lękowa i ataki paniki sprawiły, że przestałam wychodzić z domu, szukałam jakiejkolwiek iskierki nadziei, że to się może skończyć. Wszędzie szukałam. I było średnio z efektami. Po to te cycki i po to to piszę. Bo jeśli dotrze to, do choć jednej osoby, która myśli, że z tego nie ma wyjścia, to warto - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dorota Szelągowska o zmaganiach z nerwicą lękową
Szelągowska zwróciła się do osób borykających się z podobnymi problemami, zapewniając, że ich życie może zmienić się na lepsze. Jak podkreśliła, wie to z własnego doświadczenia.
Więc jeśli jesteś właśnie w podobnym stanie, to chcę Ci powiedzieć, że to się kończy, można z tego wyjść, może być lepiej. Po prostu, że jest nadzieja. Gdyby ktoś te dwadzieścia lat temu powiedział mi, że kiedykolwiek będę leżeć na maleńkiej tajskiej wyspie - nie uwierzyłabym. Zresztą nie uwierzyłabym też, że pojadę pociągiem do Krakowa, albo autobusem do centrum. Wyjdę z psem, pójdę do sklepu… Każdy ruch, każda aktywność była okupiona potwornym wysiłkiem i lękiem. Jeszcze dwa lata temu na myśl o tym, że gdzieś polecę samolotem robiło mi się słabo - dodała.
Szelągowska podkreśliła, że jest w stanie normalnie funkcjonować dzięki pracy nad sobą i profesjonalnej pomocy. Odpowiadając na komentarz jednej z fanek, celebrytka zdradziła, iż niegdyś próbowała "medycyny alternatywnej i uzdrowicieli", pomogła jej jednak dopiero "terapia w nurcie psychodynamicznym i super psychiatra".
Teraz śmigam. Nadrabiam. Czasem ostrożnie, czasem mniej, potykam się, ale jestem mega szczęśliwa. Bywam - i to jest ok. Dzięki ciężkiej pracy nad sobą. I zaufajcie mi, tego nie załatwia ani bycie córką sławnej pisarki, byłą żoną znanego muzyka, ani kasa czy liczba followersów na ig. Jedyną drogą jest dobra terapia i odpowiednio dobrane leki (...) - zakończyła.
Zobaczcie wpis Szelągowskiej.