Dorota Szelągowska zasłynęła w show biznesie jako specjalistka od wnętrzarskich metamorfoz. Nie tylko pomaga uczestnikom programu sygnowanego jej nazwiskiem, lecz także remontuje własne miejsca do życia, czym zresztą regularnie chwaliła się w sieci. Ostatnimi czasy uznała jednak, że czas coś zmienić, co właśnie potwierdziła na Instagramie.
Dorota Szelągowska o kolejnej przeprowadzce. Powód może zaskakiwać
Podczas nowej sesji pytań i odpowiedzi z obserwującymi Dorota Szelągowska natrafiła na pytanie o to, dlaczego znów zdecydowała się przeprowadzić. Wywołana do tablicy wnętrzarska ekspertka postanowiła się wytłumaczyć, jednak jej słowa mogą być dla wielu zaskoczeniem. Okazuje się bowiem, że zmieniła lokum na skromniejsze, a z poprzedniego zrezygnowała, bo było... zbyt luksusowe.
Uwielbiam się przeprowadzać - to mój drugi nałóg po paleniu - zaznacza na wstępie i wyjaśnia: Ale tym razem poczułam jeszcze, że chcę mniej i prawdziwiej. Wiem, że to brzmi pretensjonalnie, ale nic nie poradzę. Moje poprzednie mieszkanie było za duże i za luksusowe. To, w którym mieszkam teraz, dużo bardziej do mnie pasuje. Czuję się jak w domu. Po prostu. Skrzypi podłoga, są krzywe ściany i stara klatka schodowa.
Choć zmiana mieszkania ponoć wyszła prezenterce na dobre, to z racji wyjazdu nieco zaniedbała treningi, których efektami jeszcze niedawno się chwaliła. Gdy jedna z fanek napisała, że Dorota jest piękna, ta zareagowała średnio entuzjastycznie.
To bardzo miłe, ale jeśli mam być szczera, to od dawna nie czułam się tak nieatrakcyjna. Przytyłam z 5 kilo i żyje w strachu, ale też trochę w ekscytacji przed tym, jak trener spuści mi łomot po powrocie - odpisała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dorota Szelągowska pokazuje siwe włosy i mówi o rzekomym partnerze
W odpowiedzi na inną z wiadomości Dorota pokazała, jak obecnie wyglądają jej włosy. Jak twierdzi, nie farbowała ich od miesięcy i przez to "dotarł do niej własny wiek".
Mam trzy kolory włosów na niefarbowanej od miesięcy głowie (żółty, szary i biały) i dotarł do mnie własny wiek i jego efekty wizualne. Ładne zdjęcia w mediach społecznościowych to nie rzeczywistość.
Jednocześnie Szelągowska odniosła się do domysłów internautów, jakoby często goszczący w jej relacjach mężczyzna był jej partnerem. Mowa o synu Stefana Friedmanna, Wojciechu, z którym zdarzało jej się też pozować do wspólnych zdjęć. Teraz ujawniła, co faktycznie ich łączy i ukróciła wszelkie plotki.
Rzadko go widuję, bo zwykle ma aparat na twarzy. Wkłada sobie mnóstwo rzeczy do ust i udaje, że to zęby, albo nakłada na oczy, dużo je, jest superkierowcą, ma ekstra psa, genialnie pisze i robi fantastyczne zdjęcia - powiedziała o ich relacjach, dodając hasztag: To nie jest mój chłopak.
Rozwiała Wasze wątpliwości?