Dorota Szelągowska oprócz bycia córką Katarzyny Grocholi i "panią od remontów", jest przede wszystkim mamą. Ze związku z Pawłem Hartliebem 40-latka doczekała się dorosłego już syna, Antoniego, zaś z Michałem Wawro, u boku którego ostatecznie nie udało się jej ułożyć życia, wychowuje trzyletnią córkę Wandę.
Projektantce wnętrz coraz częściej zdarza się mówić o pociechach i relacjonować za pośrednictwem mediów społecznościowych ważniejsze wydarzeniach z ich życia. Na początku roku Dorota pochwaliła się imprezą urodzinową, którą wyprawiła młodszej latorośli, a w październiku relacjonowała "wyfrunięcie z gniazda" 19-letniego syna.
Zobacz: Przybita Dorota Szelągowska przeżywa wyprowadzkę syna: "Dlaczego nikt mnie NIE UPRZEDZIŁ" (FOTO)
W rozmowie z Viva.pl Szelągowska powiedziała co nieco o tym, jak poradziła sobie z przeprowadzką pierworodnego, przyznając, że właściwie bardzo się nie przejęła:
Niespecjalnie. Szybko się aklimatyzuję - stwierdziła niewzruszona, dodając: Może na początku codziennie łzy i masakra, ale w tej chwili jakoś tak się okazało, że można tak żyć. Szczególnie, że mój syn przekonał się, że Łódź jest blisko Warszawy i jest częstym gościem w domu - wytłumaczyła pogodzona z losem celebrytka.
W wywiadzie Dorota opowiedziała również o studiach Antka. Okazuje się, że zarówno ona, jak i jej pociecha, są nimi lekko zawiedzeni.
Rozmowa w tej chwili na temat studiowania, gdy zajęcia odbywają się online, a świat stanął na głowie, wydaje mi się bez sensu. Myślę, że te emocje i cała reszta pojawią się później. W tej chwili to jest jakiś rodzaj rozczarowania - ubolewa nad losem studiującego aktorstwo syna Szelągowska i dodaje:
Nie powiem, że na pewno mój syn jest rozczarowany dorosłością, ale nie chciałabym być na jego miejscu i w tym momencie rozpoczynać dorosłe życie, które nie wygląda tak, jak miało.