Dorota Szelągowska kojarzy się przede wszystkim z imponującymi metamorfozami wnętrz, które serwuje telewizyjnym widzom. Prowadząca program "Totalne remonty Szelągowskiej" dziennikarka słynie z dobrego poczucia humoru, co udowadnia na każdym kroku - zarówno w swoim show, jak i w mediach społecznościowych. Te stały się również źródłem najnowszych informacji o zmianie lokum i prywatnym remoncie nowych czterech kątów dekoratorki, które obserwatorzy śledzą z zapartym tchem.
Poza przeprowadzką Dorota Szelągowska miała ostatnio niemały powód do zmartwień. Tuż przed świętami media obiegła informacja, że mama prezenterki, Katarzyna Grochola, zmaga się z rakiem płuca, a niedawno w związku z chorobą wylądowała na stole operacyjnym. Na szczęście rokowania pisarki zdają się być naprawdę dobre.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chaos związany z przeprowadzką, rodzinne problemy zdrowotne i depresyjna aura, towarzysząca często rozpoczynaniu kolejnego roku mogły przyczynić się do aktualnego samopoczucia Doroty. W jednym z ostatnich postów Szelągowska zaskoczyła fanów, gdy zamiast zabawnej anegdoty, podzieliła się z nimi dość przygnębiającym wyznaniem. Gorzkie słowa o trudnym starcie 2023 roku ubrała w charakterystyczny dla siebie, nieco sarkastyczny ton.
Czy Was też ten styczeń tak dojechał, przejechał, zmiażdżył, przeżuł i wypluł? Czy za mało obrazowo opisałam, żeby się opowiedzieć? Na wszelki wypadek dodaję: przemielił, zdewastował, poczynił spustoszenie, wyssał wszelką nadzieję, połamał, zniszczył. No i? #nielubięgo #tego stycznia #bardzo - napisała Szelągowska.
Pod dołującym wpisem aż zaroiło się od komentarzy. Również znane koleżanki Doroty postanowiły podzielić się swoimi przemyśleniami na temat ostatnich tygodni. Okazało się, że Szelągowska nie jest osamotniona w swoim noworocznym przygnębieniu.
Moja droga, staje do licytacji: Kosma złamana noga (gips od paluszków po pachwinę) i z gorączka, Tys z glutami, mama pęknięta kość udowa, tata wymiana rozrusznika serca. Wszystko w tym samym czasie. Ale będzie dobrze i tego się trzymam! - oznajmiła w komentarzu Beata Sadowska.
Tak miałam. Ale w tym roku, zanim się zaczął powiedziałam: nie będzie mi dziad dyktować warunków, jak tylko zobaczę ze się za bardzo panoszy, to wystawię za drzwi i nara. Podziałało - dorzuciła od siebie Monika Mrozowska.
Sympatycy Szelągowskiej również dodali kilka słów od siebie.
Jak to miło jednak poczytać, że ktoś też tak ma... typowa ze mnie Polka - cieszę się, że ktoś też ma przesrane; Tak…w tym miesiącu nie było bluemonday, to jest bluestyczeń!; Styczeń to powinno się przespać snem zimowym - pisali obserwatorzy Doroty.
Was też dopadła noworoczna chandra?