Dorota Wellman z pewnością należy do grona najbardziej lubianych osobowości medialnych w kraju. Dziennikarka od wielu lat związana jest ze stacją TVN, gdzie wraz z Marcinem Prokopem prowadzi program śniadaniowy. Od niedawna jest także gospodynią nowego formatu "Kto to wie?". 61-latka zaskarbiła sobie sympatię widzów niesamowitym poczuciem humoru i profesjonalizmem. Wielu widzom imponuje też jej szczerość i otwartość, a także chęć poruszania kontrowersyjnych tematów.
Wellman stara się chronić swoje życie prywatne i zdecydowanie woli, gdy uwaga skupiona jest na jej zawodowych poczynaniach. Zdarzają się jednak rozmowy, w których otwiera się na temat bliskich i zdradza swoje poglądy szerszej publiczności. Podobnie było w przypadku niedawnego wywiadu z reporterką "Faktu". Dziennikarka podsumowała w nim gorzko polskie realia i opowiedziała nieco o swoim synu, 30-letnim Kubie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dorota Wellman gorzko o bierności wobec działań polityków
Zapytana o bierność społeczeństwa wobec obecnej sytuacji w kraju, Dorota Wellman stwierdził gorzko, że Polakom zazwyczaj jest "wszystko jedno". Dziennikarka przyznała dla "Faktu", że rodacy często nie reagują na sprawy polityczne, które jak określiła "wołają o pomstę do nieba". Uderzyła jednocześnie w polityków i przyznała, że obawia się przyszłości swojego syna i kolejnych pokoleń.
Cały czas myślę o tym, co zastaną moje wnuki, jak będzie funkcjonował mój syn, w kraju, w którym politycy robią, co chcą i stają się bezkarni. Może to efekt tego, że przez tyle lat wolności nie wychowaliśmy obywatela, aktywnego, któremu nie jest obojętny los naszego kraju - zastanawiała się Dorota.
Szczere wyznanie Doroty Wellman. Dziennikarka boi się o przyszłość syna
Dziennikarka poruszyła również temat zakładania rodziny w obecnych czasach. Dziennikarz "Faktu" zapytał ją, czy myśl, że jej syn będzie chciał w przyszłości założyć rodzinę wpędza ją w strach.
Ależ oczywiście, nie mogę przez to spać spokojnie. Przerażające jest to, że w moim rodzinnym kraju kobiety boją się rodzić dzieci, kraj jest opresyjny wobec kobiet. Przerażające jest to, że coraz więcej kobiet mówi, że boi się mieć dziecko. Mówi się o dzietności, odmawiając ludziom finansowania procedury in vitro, na którą nie stać wiele rodzin - podkreślała dziennikarka.
Wellman żywi nadzieje, że doczeka czasu, gdy Polska "będzie normalnym krajem". Dziennikarka przyznała, że jej syn, podobnie, jak inni młodzi rodacy "nienawidzi polityków". 61-latka nie ukrywa, że konieczne są zmiany w myśleniu i funkcjonowaniu Polaków.
Kiedyś dużo mówił o wyjeździe za granicę, teraz uważa, że powinien tu zostać, aż coś się nie zmieni. Mój syn jest aktywnie zaangażowany w to, żeby zmieniać ten świat. Myśli o założeniu rodziny, choć myśli o tym z niepokojem. Całkowicie go rozumiem. Mój syn, jak większość młodych ludzi nienawidzi polityków. Czekam, aż do głosu dojdzie ruch obywatelski łączący Polaków, który coś zmieni. Może jeszcze przed śmiercią doczekam tego, że będzie to normalny kraj - gdybała Wellman.