Piątkowe wydanie "Dzień dobry TVN" poprowadzili Dorota Wellman i Marcin Prokop. W trakcie programu prowadzący poruszyli temat zmian warunków pracy dziennikarzy w Sejmie. Odkąd Szymon Hołownia objął urząd marszałka, sprzed Sejmu zniknęły barierki, a także usunięto kotarę, która umożliwiała politykom "chowanie się" przed reporterami. Głos w sprawie zabrali dziennikarze z różnych redakcji.
My odzyskaliśmy korytarze, a społeczeństwo prawo do informacji. To nie jest nasze widzimisię, że biegamy, bo mamy takie potrzeby. Nie. To jest potrzeba demokracji. Marszałek Hołownia przywrócił wszystko to, co było przed rokiem 2015 - powiedziała Justyna Dobrosz-Oracz z "Gazety Wyborczej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dorota Wellman mówi o lasce marszałka, a Marcin Prokop komplementuje przyjaciela
Pod koniec rozmowy, poruszono bezpośrednio temat postaci Szymona. To właśnie wtedy Dorota zasygnalizowała kończący się czas antenowy i odnosząc się do Hołowni w żartobliwy (?) sposób "odeszła od tematu". Dorota dowcipnie zaznaczyła, że nie chciałby teraz zgłębiać domniemanych tajemnic marszałka.
Nie chcę wchodzić w tajemnice marszałka, bo boję się, że się czegoś o jego lasce dowiem - zażartowała Dorota Wellman.
Głos w sprawie zabrał także Prokop, który komplementując byłego kolegę z pracy zapewniał o jego nieskazitelnej reputacji.
Jeśli chodzi o tajemnice marszałka, to nie ma żadnych trupów w szafie. Szukajcie na próżno, nie znajdziecie. To naprawdę dobry człowiek - wyznał Marcin.
Miło?