Nie da się nie zauważyć, że z biegiem lat Telewizja Publiczna podejmuje coraz to bardziej radykalne środki, by skompromitować TVN. TVP bierze na celownik między innymi dziennikarzy konkurencji, którzy stają się bohaterami nieprzychylnych materiałów w "Wiadomościach". Szerokim echem odbiła się między innymi zeszłoroczna nagonka na Kingę Rusin, która została nazwana "jedną z twarzy pseudoelity, która od lat próbuje mówić Polakom, jak mają żyć".
Kolejną twarzą TVN-u, która pojawiła się w głównym programie informacyjnym TVP, jest Dorota Wellman. W reportażu sprzed kilku dni wyemitowanym w "Wiadomościach" podano, że 60-latka ma szkolić starsze osoby w Wojewódzkim Urzędem Pracy w Opolu między innymi z obsługi smartfonów, za co miałaby zainkasować wysokie honorarium.
Wellman błyskawicznie odniosła się do tych rewelacji, zapewniając, że nie bierze udziału w projekcie, a informacje podane przez TVP są nieprawdziwe. Krótko później oświadczenie wydał też Wojewódzki Urząd Pracy w Opolu, w którym przeproszono dziennikarkę i przyznano, że była ona brana jedynie pod uwagę do roli prowadzącej szkolenie. Ujawniono też, że Telewizja Publiczna nie kontaktowała się z nikim z urzędu w Opolu, by potwierdzić prawdziwość informacji na temat udziału Doroty w wydarzeniu.
Oświadczamy, że prowadzono wstępne rozmowy z menedżerem pani Doroty Wellman, jednakże nie podpisano żadnej umowy dotyczącej jej udziału w projekcie - czytamy w oświadczeniu. Pani Dorota Wellman była rozważana jako jedna z osób, która zajmowałaby się systemem motywacyjnym w szkoleniu organizowanym w Opolu, jednakże Urząd nie poczynił w tym zakresie z panią Dorotą Wellman wiążących ustaleń.
Późniejsza publikacja Telewizji Polskiej w "Wiadomościach" oraz w TVP Info dotycząca udziału Pani Doroty Wellman w w/w programie nie została potwierdzona w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Opolu. Wobec powyższego przepraszamy panią Dorotę Wellman za zaistniałą sytuację.
Mimo przeprosin gwiazda wciąż zamierza dochodzić swoich praw w sądzie.
Podjęłam kroki prawne dotyczące zarówno urzędu w Opolu, jak i TVP. Chodzi o naruszenie dóbr osobistych - wyjawiła w Newsweeku.
Na łamach magazynu dziennikarka celebrytka wyjawiła, że po publikacji materiału spotkało ją wiele nieprzyjemności. Jedną z nich była wizyta na dywaniku u prezesa TVN, Edwarda Miszczaka, podczas której musiała przekonać szefa, że materiał przedstawione w materiale doniesienia były kłamstwem. Nie przebierając w słowach, Wellman przyznała, że mocno przeżyła całą sytuację.
Czuję się, jakby ktoś mnie obrzygał - stwierdziła. Telewizja powinna działać w służbie obywatela. Jeżeli będziemy milczeć, nie będziemy reagować na manipulacje, to naprawdę będzie można za pomocą takich mediów wmówić wszystko. Z każdego z nas można zrobić złodzieja.