Melania Trump przechodzi w ostatnim czasie trudne chwile. Podczas gdy Donald Trump skupił się na kwestionowaniu wyników wyborów i od tygodni grzmi na Twitterze, jego małżonka stara się powoli wrócić do względnej normalności. Niestety nie pomagały jej zapewne ciągłe doniesienia o tym, że planuje się z nim rozwieść.
Co więcej, na jednym z materiałów ujawnionych niedawno przez Stephanie Winston Wolkoff mogliśmy usłyszeć, jak Melania Trump żaliła się na to, że jej wysiłki nie są doceniane. Żona Donalda irytowała się na media, że nikt nie chwalił jej za to, ile energii włożyła w przygotowanie dekoracji świątecznych w Białym Domu.
Nie wiemy co prawda, czy gorzkie żale Melanii wpłyną na spostrzeżenia obywateli, ale szybko stało się jasne, że (wciąż obecna) pierwsza dama nie zamierza się poddawać. W poniedziałek media obiegły bowiem nowe zdjęcia żony Trumpa, która z nieco wymuszonym uśmiechem pozuje przy dorodnym drzewku przed Białym Domem.
Uwagę zwracał nie tylko potężny iglak, z którym tak chętnie się fotografowała, lecz także jej odświeżona fryzura. Melania postanowiła nieco rozjaśnić włosy i aktualnie została blondynką. Niestety o ile podczas wykonywania zdjęć żona Trumpa stała się robić dobrą minę do złej gry, to gdy tylko obiektywy aparatów znikały z pola widzenia, uśmiech momentalnie znikał z jej twarzy.
Myślicie, że to dopiero pierwsza z nadchodzących zmian w jej życiu?