W nocy z 26 na 27 marca w Chorzowie doszło do bestialskiej zbrodni, której ofiarą padł 29-letni Paweł K., zawodowo związany z telewizją TVN. Niedługo przed pierwszą w nocy do jego samochodu wtargnął mężczyzna uzbrojony w ostre narzędzie, który zadał mu kilkadziesiąt ciosów. Mimo szybkiej interwencji jego znajomej, która pilnie odwiozła go na pogotowie, 29-latek niestety zmarł.
Sprawa śmierci Pawła K. zszokowała opinię publiczną, a działania śledczych są cały czas w toku. Niedawno "Super Express" informował, że służby szukają męża Eweliny Ż., która była świadkiem morderstwa 29-latka. Nie można wykluczyć, że mężczyzna mógł być zamieszany w sprawę, gdyż do dziś pozostaje nieuchwytny.
Zakładamy, że możliwe jest, że mężczyzna będący w związku z tą kobietą w akcie desperacji miłosnej dopuścił się tego czynu. Nie ma co ukrywać, że jest to jedna z wersji śledczych - przyznał chorzowski prokurator Cezary Golik w rozmowie ze wspomnianym medium.
Przypomnijmy: Nowe fakty w sprawie zamordowanego dziennikarza TVN-u. Prokuratura ma podejrzenia, kto może odpowiadać za zbrodnię
Co więcej, telefon męża znajomej zamordowanego miał się logować tej nocy z okolic miejsca zbrodni, czyniąc go tym samym głównym podejrzanym. Śledczy oczywiście nie komentują sprawy, tłumacząc to dobrem śledztwa, jednak faktem pozostaje, że mąż Eweliny Ż. rozpłynął się w powietrzu. Pojawił się natomiast inny wątek, o którym teraz informują media.
Jak przekazał Cezary Golik dla PAP, we wtorek w sprawie zabójstwa Pawła K. doszło do pierwszego zatrzymania. Przesłuchany został 37-latek, który miał usłyszeć zarzut pomocy sprawcy w śledzeniu kobiety, która była na miejscu w momencie morderstwa. Mężczyzna miał uczestniczyć w zainstalowaniu lokalizatora GPS na jej samochodzie. Nie można wykluczyć, że to dzięki temu morderca był w stanie bez problemu ich znaleźć.
Podał szereg okoliczności, szereg faktów, one wszystkie muszą być zweryfikowane, dlatego też nie mogę powiedzieć, co powiedział. Nie mogę tego zrobić przed zatrzymaniem sprawcy przestępstwa – mam nadzieję, że do tego niebawem dojdzie - cytuje słowa prokuratora PAP.
Jak z kolei ustalił "Super Express", zatrzymanym jest 37-letni Łukasz G., mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju. Choć śledczy nie udzielają informacji na temat jego znajomości z mordercą, to najwyraźniej jego zeznania mogą okazać się kluczowe dla sprawy. Ewelina Ż. była przesłuchiwana w sprawie już trzy razy, jednak nie była w stanie zidentyfikować napastnika. Jej mąż mógł już z kolei uciec za granicę.
Policja wciąż próbuje się skontaktować z mężem 32-letniej Eweliny Ż. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, mężczyzna ten śledził kobietę i dziennikarza. Jego telefon logował się także w pobliżu miejsca przestępstwa, a kilkanaście godzin później na granicy z Niemcami, w okolicach przejścia w Jędrzychowicach - donosi tabloid.