Nie od dziś wiadomo, że Mama Ginekolog nie da sobie w kaszę dmuchać. W przeszłości wojowała już m.in. z Janem Śpiewakiem i niezliczoną rzeszą internautów, którzy po podzieleniu się na jej profilu nieprzychylnym komentarzem, zasłużyli sobie na "bloka". Ale konfliktu, w jaki Nicole Sochacki-Wójcicka weszła na początku maja, nie byłaby w stanie przewidzieć chyba nawet delficka wyrocznia. Otóż parentingowo-ginekologiczna influencerka podpadła tym razem polskim rolnikom zrzeszonym w ramach ruchu Agrounia. Tak, dobrze przeczytaliście. Mama Ginekolog vs Agrounia - to się naprawdę dzieje.
Mogąc pochwalić się niemałymi sukcesami na pozostałych platformach społecznościowych, Mama Ginekolog postanowiła wziąć wreszcie na warsztat TikToka. W serii krótkich filmików opublikowanych niedawno na stronie Nicole - zapewne w celach komediowych - wyrusza na zakupy do popularnego dyskontu spożywczego ubrana w suknię wieczorową z różowego tiulu. Z trudem pakuje warzywa do wózka, wyraźnie chwiejąc się na wysokich szpilkach przy każdym zakręcie. Po prostu boki zrywać. Pytacie, co mogło nie spodobać się tu Agrounii. Ano, jak czytamy na oficjalnym profilu partii, Nicole widziana jest na nagraniach z ziemniakami oznaczonymi hiszpańskimi barwami narodowymi. Według administratora strony Agrounii tego typu popisy stoją w kontrze do interesów polskich rolników.
Czy ci wszyscy celebryci już na głowę upadli?! Dla nas to sytuacja skandaliczna! Ciekawe, ile za taki sabotaż polskich rolników dostaje się pieniędzy? A może trzeba być po prostu wyjątkowo głupim? Jedno nie pozostawia wątpliwości: to wyjątkowo szkodliwe działanie wspierające monopolizacje rynku detalicznego. Sama wstawiła film, jak pakuje do swojego koszyka ziemniaki, które musiały pokonać tysiące kilometrów. Ciekawe jak duży ślad węglowy tworzą? No ale przecież o ekologii jedynie fajnie się mówi, a trudniej w ekologiczny sposób żyć. Co za hipokryzja tej celebrytki. (...) Ciekawe czy za ten film dostała jakieś pieniądze? Jeśli tak, to gdzie jest dopisek o współpracy z Biedronką? Tak niszczony i gnębiony jest polski rynek - czytamy w obszernym poście zamieszczonym na Facebooku.
Nie bez znaczenia był też wybór miejsca, w którym Mama Ginekolog zdecydowała się zrobić zakupy.
Dodam, że mama ginekolog wspiera sklep, który walczy z polską organizacją konsumencko-rolniczą, której głównym działaniem jest promowanie patriotyzmu konsumenckiego! To Biedronka wytoczyła AGROunii pozew sądowy. Skandal!
Naturalnie jedynie kwestią czasu było, zanim Nicole odpaliła się w sekcji komentarzy pod postem. Zapewniła, że jej nagrania miały być jedynie formą żartu i co więcej, hiszpańskich ziemniaków ostatecznie nie zaniosła do kasy. Cóż za zwrot akcji!
Szanowna Agrounio - rozumiem, że dla Was sprawa jest poważna i nie jest to powód do żartów. Jednak mój film to żart. Co więcej, ziemniaków nawet nie kupiłam. Trzymajcie się ciepło i powodzenia w walce o polskie produkty.
Odpowiedź Nicole nie poskromiła gniewu administratora facebookowego profilu Agrounii.
Wydaje nam się, że ta sprawa nie jest ważna tylko dla nas. Dla pani nie jest? Ślad węglowy? Patriotyzm gospodarczy? Podporządkowywanie sobie rynku przez monopole? (...) Widzimy, w co idzie w świat. Chętnie porozmawiamy z panią o tym, jaki wpływ ma kupowanie polskich produktów, a tym bardziej, dlaczego kupowanie polskiej żywności jest ważne.
Mama Ginekolog nie zamierzała odpuszczać. Celebrytka, stojąc w różowym tiulu nad hiszpańskimi pyrami, poczuła się urażona wycieczkami dotyczącymi jej ograniczonej rzekomo inteligencji. Zażądała nawet oficjalnych przeprosin.
Możemy porozmawiać, jak sprostujecie pomówienie i napiszecie przeprosiny - bo nazywanie mnie głupią celebrytką i dawanie przyzwolenie na hejt w moją stronę w komentarzach na pewno nie idzie w kierunku uświadamiania społeczeństwa. Co więcej, mało wiedzą państwo o mojej działalności i promocji produktów polskich, a jednak chcecie rozmawiać… Rozumiem, że planujecie monolog?
Przypomnijmy: Mama NIE-Ginekolog parafrazuje Nowy Testament, REKLAMUJĄC DRESY: "Nicole nie zazdrości, nie szuka poklasku"...
Gdy w dyskusję z Nicole próbowali włączyć się obserwujący stronę internauci, spotkali się z zarzutami, że nie znają prawdziwej genezy serii tiktokowych nagrań nagranych ze sklepu spożywczego, byłoby więc najlepiej, gdyby nie zabierali głosu. Następnie celebrytka osądziła, że dalsza dyskusja jest bez sensu i przestała odpowiadać na komentarze.
Czy doczeka się przeprosin? Czy odłożyła hiszpańskie ziemniaki z powrotem na półkę? Już nie możemy się doczekać kolejnej odsłony tej aferki.