Instagramowa wojna Caroline Derpienski i Anety Glam trwa już od jakiegoś czasu, a zakres wątków, które w tym czasie poruszono, stale się rozszerza. Nic też nie wskazuje, aby miało dojść do rozejmu, a jeszcze niedawno obie toczyły wojnę o nowy samochód dollarsowej celebrytki. Tego, co się teraz wydarzyło, nikt chyba jednak nie przewidział.
Dramat Caroline Derpienski. Poszła na imprezę sylwestrową, a tam... Aneta Glam
Za nami sylwestrowa noc, a gwiazda w końcu też człowiek i czasem lubi się zabawić. Nie inaczej było w przypadku Caroline, która wraz z towarzyszem wybrała się na imprezę do jednej z modnych knajpek w Miami. Wszystko szło idealnie, aż tu nagle do budynku miała wejść właśnie Aneta Glam. Jak nietrudno się domyślić, Derpienski była tym mocno niepocieszona.
I nagle o 11:23 weszła do budynku i znalazła mnie przy barze moja prześladowczyni, babcia A. - zaczęła dramatyczną relację. Obsesja! Przylazła za mną! Ja już długo się bawiłam w Queen Miami Beach, a ona mnie dopadła i znalazła. Czuję się w niebezpieczeństwie.
Caroline wielokrotnie podkreślała, że przyszła na imprezę pierwsza, przed swoją nemezis, a obecność Anety na tej samej imprezie zamieniła jej sylwestrową noc w koszmar.
Znalazła mnie i dopadła, stalkerka. Nawet w sylwestra nie mogę spokojnie wypić przy barze, bo ona mnie śledziła, znalazła i dopadła. Potem zleciały się wszystkie koleżanki babci i zaczęły nas gnębić - relacjonowała.
W końcu atmosfera miała stać się tak bardzo nie do zniesienia, że Caroline zdecydowała się opuścić budynek.
Kochani, jest godzina 11:43, a ja musiałam opuścić budynek i idę teraz w Miami Beach poszukać innego miejsca - zaczęła, nagrywając już na ulicy. Ja nie będę siedzieć w gnieździe żmij, które mnie śledziły, dopadły, zaczęły obrażać, szarpać, wyrywać mi telefon, obserwować mnie z daleka, pluć... Ja nie będę w takim towarzystwie, wszystko jest nagrane przez kamery monitoringu. Czuję się osaczona, czuję się śledzona, ta pani ma taką obsesję na moim punkcie, że to jest chore.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zapewniła, kilkanaście godzin wcześniej postanowiła, że nie będzie więcej wracać do sprawy z Anetą. Okoliczności się jednak zmieniły.
Nie sądziłam, że mnie będzie śledzić, dopadnie i zniszczy sylwestrową noc. (...) Niech się zagryzie swoim jadem. Może sobie wstawiać na to głupie Instastories co chce, bo ludzie i tak mają swój rozum, więc to zlekceważyłam, ale ona mnie śledziła, pewnie od mojego domu, no i dotarła za mną. Ta kobieta sama się dziś wyjaśniła, ja nie rozumiem, jak można być aż tak obsesyjnym.
Na koniec Caroline wytknęła Anecie, jakoby ta nawet... skopiowała jej fryzurę. Twierdzi też, że Glam miała mijać się z prawdą w jednym z wywiadów w kwestii sylwestrowej nocy. Wspominała wówczas, że chce zorganizować imprezę w domu, a jej gośćmi mieli być m.in. Rubikowie.
Aneta ma aż tak dużą obsesję na moim punkcie, że opowiadała, jak była w Polsce, że robi sylwestra w Miami w swoim domu i zaprasza przede wszystkim Rubików. Ale ona ma tak ogromną obsesję na moim punkcie, że to odwołała, żeby mnie śledzić, dopaść ze swoimi koleżaneczkami, źle mnie potraktować rękami koleżanek przy barze i zepsuć mi sylwestra. Ja nie chcę nikogo wyzywać, czy ktoś jest chory, czy zdrowy, ale sami pomyślcie, jak to wygląda. Ja bym czegoś takiego nigdy nie zrobiła nikomu.
Derpienski i Glam wpadły na siebie na imprezie. Już jest odpowiedź
Dramatyczna relacja Caroline nie mogła oczywiście pozostać bez odpowiedzi drugiej ze stron. Zgodnie z oczekiwaniami Glam zapewniła, że to ona była tam pierwsza i to przy stoliku VIP. Z początku ponoć nie mogła uwierzyć, że faktycznie na siebie wpadły.
Ja tam już od 2 godzin byłam przy naszym stoliku w strefie VIP, a oni biedni przy barze sterczeli z tyłu - drwiła. W ogóle się nie spodziewałam. Myślałam najpierw, że się przewidziałam. W szoku byłyśmy, że tam ich spotkałyśmy... Jeśli już tak kłamią, to na cholerę razem wychodzą?
Całość nie byłaby kompletna bez fotorelacji, tak więc Aneta pokazała zdjęcia, które zrobiła Caroline i jej towarzyszowi. Pokazała też twarz mężczyzny, z którym dollarsowa celebrytka przybyła na imprezę.
Cześć Krzysiu - podpisała jedno z ujęć.
Na koniec utytułowała jeszcze Derpienski i osobę, która jej towarzyszyła "oszustami". Ich reakcję tłumaczy z kolei "wpadką".
A oszuści po wpadce uciekli i przywitali sylwestra w Uberze albo jakimś innym nie swoim aucie.
Mocny początek nowego roku?