Edyta Górniak jakiś czas temu zapowiadała, że planuje zrobić sobie dłuższą przerwę od mediów społecznościowych. Niestety już po kilku dniach okazało się, że diwa nie zamierza rezygnować z relacji na żywo na Instagramie, które wyraźnie sobie teraz upodobała. Przy okazji jednej z nich wyznała, że przeżyła szczególnie bolesną zdradę.
Wyznanie Edyty Górniak o przykrych doświadczeniach i zawodach miłosnych wzbudziło sporo emocji. Od tego czasu wokalistka zrezygnowała chwilowo z dalszego polecania wzmacniania odporności oregano i poświęca więcej uwagi swojej sytuacji osobistej. Nie inaczej było podczas środowego "lajwa", w którym ponownie poruszyła ten temat.
Zobacz też: Edyta Górniak naucza, jak WYJŚĆ Z TRAUMY po zdradzie: "Ja sobie robię takie ćwiczenia"
W trakcie wieczornej transmisji jeden z fanów postanowił zapytać o jej słabości i uzależnienia. Chwilę później Edi nawiązała właśnie do przeszłych relacji z mężczyznami i kwestii zaufania, co najwyraźniej jest odpowiedzią na to pytanie.
Miałam słabość, skłonność do kłamliwych facetów. Nie podchodzę do relacji z założeniem, że ktoś chce mnie zranić i oszukać. Kiedyś pamiętam Piotr Schramm, gdy byliśmy w relacji, próbował mnie nauczyć, żebym tak nie robiła. Mówił: "Ty najpierw komuś dajesz swoje serce, a potem w perspektywie czasu dopiero oceniasz, czy było warto". Oczywiście jestem też podejrzliwa, nie jestem bardzo naiwną osobą, ale są ludzie, którzy potrafią bardzo mocno walczyć o nas. Są mężczyźni, którzy doskonale potrafią zaaranżować sytuację, dobrać słowa, mówić to, co my, kobiety, chcemy usłyszeć. Tworzą wirtualną rzeczywistość tak naprawdę - opowiadała.
Jednocześnie piosenkarka stwierdziła, że porzuciła już nadzieję na znalezienie idealnego mężczyzny w kraju. Wszystko z powodu gwiazdorskiego statusu, przez który potencjalni partnerzy nie traktują jej jak "rzeczywistej" osoby.
Jednego jestem pewna i to będzie bardzo smutne, co wam powiem. Ja nie jestem dla ludzi rzeczywista. Dla mężczyzn nie jestem rzeczywistą istotą, nie jestem człowiekiem. Po prostu nie mam prawa do człowieczeństwa w relacji partnerskiej. Nie mam praktycznie szans zaufać komukolwiek, będąc osobą publiczną tutaj w Polsce. (...) I dopiero teraz to zrozumiałam, bo bardzo długo wierzyłam, że to jest kwestia moich wyborów. Może kwestia za niskiej samooceny - dumała.
Górniak zapewniła też, że będąc w związku, stara się być wyrozumiała, jednak "musi być jakiś limit". Z racji tego, że żaden mężczyzna nie był w stanie sprostać jej wymaganiom, postanowiła teraz pozostać singielką.
Nie jestem w relacji wyniosła, nie obrażam się. Staram się zrozumieć drugiego człowieka. Może ma jakieś wewnętrzne piekło. Ludziom trzeba dawać szansę, ale nie bez końca. Musi być jakiś limit. Załóżmy, że zostaliśmy zranieni już trzy razy, to jest prawie pewne, że zostaniemy zranieni przez tę osobę jeszcze bardziej. To nie jej wina. To nasza wina, że na to pozwoliliśmy. Daliśmy jej przestrzeń i przyzwolenie poprzez wybaczenie. (...) Teraz najważniejsze skupić się na sobie, na samouzdrowieniu, wydobyć jak najpiękniejszą, najczystszą prawdę z sobie i przeselekcjonować wszystkie relacje. Dbać o siebie i być dobrym dla siebie - zapewniła zgromadzonych przed ekranami fanów.
Myślicie, że na jej drodze jednak stanie ktoś wyjątkowy?