Karolina Pajączkowska na różne sposoby usiłowała "przedrzeć się" do show biznesu. Po udziale w "Top Model" oraz konkursie Miss Intercontinental ambitnej blondynce udało się zaczepić w TVP, gdzie spełnia się jako prezenterka. W międzyczasie Karolina zdążyła zostać bohaterką kilku medialnych aferek.
Karolina Pajączkowska niejednokrotnie udowodniła, że cechuje ją wyjątkowa waleczność, w związku z czym nie boi się konfrontacji. Przekonała się o tym między innymi Agnieszka Gozdyra, gdy wyśmiała kreację prezenterki, w której ta kusiła widzów biustem na wizji. W odwecie 31-latka nie szczędziła starszej koleżance z branży gorzkich słów.
W czwartek gwiazda TVP znów zapragnęła poskarżyć się internautom na jej zdaniem rażącą niesprawiedliwość, która ją spotkała. Wzburzona dziennikarka oskarżyła jedną z warszawskich restauracji o oszustwo, żaląc się na Instastory, że nie dostarczono jej zamówienia, za które zapłaciła...
Szanowni państwo, absolutnie proszę omijać to miejsce... - grzmiała Pajączkowska. Pierwszy raz w życiu zostałam oszukana przez restaurację... Zapłacone zamówienie nigdy nie przyszło. W zamian usłyszałam tylko krzyki pani "managerki"...
Kierowani intuicją postanowiliśmy skontaktować się z lokalem, któremu dziennikarka zrobiła taką antyreklamę. W odpowiedzi restauracja wyjaśniła nam, że Karolina faktycznie zamówiła pizzę, jednak nie bezpośrednio, a przez popularną aplikację zajmującą się dostawą jedzenia. Jak wiadomo, w takiej sytuacji to pośredniczący dostawca jest odpowiedzialny za zamówienie. Lokal szybko zareagował, uspokajając Pajączkowską i zapewniając jej jeszcze odpowiednie zadośćuczynienie.
My ze swojej strony dokonaliśmy już wszelkich reklamacji wynikających z procedur aplikacji przy tego typu niemiłych sytuacjach - czytamy w wiadomości od restauracji. Nie czekając na ich rozwiązanie, zaproponowaliśmy Pani Karolinie zwrot poniesionych kosztów z własnych środków oraz voucher, aby choć trochę zatrzeć niemiłe wrażenie po tym zdarzeniu.
P.S. Oczywiście dość ostre słowa pani Karoliny o oszustwie wrzucamy w niepamięć, bo wydaje nam się, że emocje musiały być bardzo wysokie. Każdemu by ciśnienie podskoczyło, jakby upragniona pizza nie doszła, kiedy jesteś bardzo głodny.
Co ciekawe, pracownicy pizzerii postanowili bliżej przyjrzeć się "pechowemu" zamówieniu Karoliny, którego nigdy nie było jej dane zobaczyć na oczy. Jak wynika z naszych informacji, okazało się, że prezenterka zamówiła jedzenie na... inny adres. Zamiast więc sprawdzić, czy nie popełniła błędu, postanowiła oczernić lokal na Instagramie.
Poprosiliśmy Karolinę o komentarz w tej sprawie, jednak tym razem zwykle wygadana dziennikarka postanowiła nabrać wody w usta. Komentarza doczekaliśmy się dopiero po kilku godzinach od wysłania pytania do prezenterki, już po tym, jak opublikowaliśmy ten tekst. Karolina Pajączkowska przeczytała o sobie na Pudelku (pozdrawiamy!), bo oznaczyła nas na Instagramie i napisała, że... kłamiemy, bo w sprawie chodzi o to, że została okradziona przez dostawcę. Prezenterka na dowód załączyła też odpowiedź lokalu i butnie stwierdziła, że nie przyjmie od niego żadnej rekompensaty.
Oczywiście współczujemy, ale wydaje nam się, że można było napisać to nam na priv, ewentualnie na donosy@pudelek.pl... Gdy napisaliśmy to Karolinie, ta prosto z mostu nazwała nas "oprawcami" i stwierdziła, że... ją nękamy.
Cóż, pozostaje nam tylko jeszcze raz pozdrowić Karolinę Pajączkowską i napisać, że faktycznie głodny nie jesteś sobą...