Od dwóch lat w mediach głośno jest o związku Kanye Westa z Biancą Censori, która formalizując związek z raperem podjęła się funkcji "manekina" do strojenia w awangardowe szaty warte krocie, im bardziej skąpe i nietuzinkowe, tym lepiej. Szczególnie w ostatnich dniach para mogła liczyć na szczególną uwagę za sprawą "nagiego stroju" Australijki z gali Grammy, który gwiazdor miał narzucić uległej ukochanej.
Wygląda na to, że w rodzimym show biznesie również mamy przypadki, kiedy celebrytki wolą podporządkować się mężowi i spełniać kryteria, jak powinny prezentować się w mniemaniu ukochanego. Jedną z takich żon okazuje się być Karolina Pisarek, która prawie trzy lata temu zorganizowała z Rogerem Sallą wystawny ślub za milion złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas wizyty w programie Shopping Queens, gdzie wraz z Joanną Horodyńską i Adą Fijał wymieniały się poradami modowymi, Pisarek zdobyła się na wyznanie, które zaskoczyło internautów. 27-letnia modelka obwieściła wszem i wobec, że jej małżonek nie życzy sobie, żeby ta chodziła w szerokich spodniach i ukrywała swój "największy atut" - ładną pupę.
Mój mąż jak widzi, że noszę szerokie spodnie, to od razu się na mnie obraża - przyznała Karolina ze śmiechem. On mówi, że muszę nosić tylko rurki, bo mam ładną pupę i muszę ją podkreślać. Ja mówię: "Honey, ale w takich spodniach też może być fajny tyłeczek".
W komentarzach pod postem internauci nie kryli swojej konsternacji wynurzeniami Karoliny.
Hani, w jakich ty czasach żyjesz?; Bo spodnie są od tego, żeby mieć fajny tyłeczek, żeby się chłopu podobało...; Typ red flag - pisali.
Mają rację?
![](https://www.pudelek.pl/_next/static/images/logoContentQuality-afa907d44f84ea65..png)