Być może czytając ten artykuł właśnie sięgacie po kolejny kawałek rozpływającego się w ustach, obfitego w nadzienie aromatycznego pączusia, celebrując jeden z najprzyjemniejszych dni w ciągu roku. Nie tylko wy postanowiliście osłodzić sobie kolejny z rzędu senny i przygnębiający dzień. Znani i lubiani typowym dla siebie zwyczajem podzielili się w sieci swoimi cukierniczymi doświadczeniami.
Do grona tegorocznych pączkożerców zakwalifikowała się również Klaudia Halejcio. Aktorka i jej przyjaciółka pomaszerowały do kilku stołecznych cukierni, próbując wybrać lokal serwujący najsmaczniejsze wypieki będące symbolem Tłustego Czwartku. Jeden z nich potężnie rozczarował prężnie działającą influencerkę.
Klaudia Halejcio złożyła reklamację w cukierni. Szczerze oceniła jakość obsługi
W najsłodszy dzień w roku śmiało można pozwolić sobie na małą dozę szaleństwa, wybierając nieco droższe, lecz teoretycznie lepsze pod kątem składu ciastka zamiast dostępnych dosłownie za grosze, pakowanych w kartony pączków oferowanych przez czołowe dyskonty. Wychodząc z tego założenia, Klaudia Halejcio odwiedziła najpopularniejsze punkty gastronomiczne na kulinarnej mapie Warszawy. Zakupy w nich nierozerwalnie wiążą się ze znacznym uszczupleniem portfela.
Na pierwszy ogień poszła kultowa cukiernia Magdy Gessler z owianymi legendą pączkami za bagatela 22 złote. Mimo szeroko komentowanej oferty cenowej od lat, Halejcio z towarzyszącą jej koleżanką nie mogły wyjść ze zdumienia, ile finalnie musiały zapłacić. Ostatecznie podzieliły się luksusowym pączkiem po połowie, pozytywnie oceniając jego walory smakowe.
Podobnie sytuacja przedstawiała się w jednej z pączkarni zlokalizowanych przy ul. Mokotowskiej. Wizyta w trzecim lokalu mocno jednak rozczarowała wymagającą klientkę. Po zakupieniu słodkiego przysmaku okazało się, że nie mogła dostać się do jego nadzienia, ponieważ po prostu go tam nie było.
Za 11 zeta wcisnęli mi samą drożdżówę - przekazała zatroskanym z pewnością obserwatorom.
Ukrywająca pod śmiechem swoje zniesmaczenie influencerka wróciła do cukierni. Zakomunikowała sprzedawczyni, że w zakupionym pączku zabrakło kremu pistacjowego.
Pani musi zadzwonić do managera, czy na pewno była taka sytuacja, że mogłam wylizać środek pączka - poinformowała w nagraniu.
Finalnie sprawa zakończyła się pomyślnie. Klaudia i jej koleżanka otrzymały w ramach przeprosin dwa pączki, przyznając, że "pani ładnie się zachowała". Wariant jagodowy okazał się strzałem w dziesiątkę. Z kolei ciastko z różą testowane przez 33-latkę nie było dobre, lecz jak przyznała, "za darmo najlepiej smakuje".
ZOBACZ TEŻ: Jakim pączkiem jesteś? (PSYCHOTEST)