Wiele znanych osób, którym w końcu udaje się przedostać do gwiazdorskiej pierwszej ligi, prędzej czy później decyduje się zmonetyzować swój wizerunek. W miarę zdobywania popularności bohaterowie świata show-biznesu otrzymują coraz bardziej lukratywne kontrakty reklamowe. Nawet jednorazowa kampania może zaowocować potężnym zastrzykiem gotówki.
Poza spotami telewizyjnymi i billboardami widocznymi w strategicznych punktach największych polskich miast, reklamodawcy przeznaczają coraz więcej funduszy na współprace influencerskie. Decyduje się na nie mnóstwo znanych osób, dotychczas rozwijających się w zupełnie innych obszarach zawodowych. Wśród nich prym wiedzie aktorka Maja Bohosiewicz, która obecnie najczęściej odgrywa rolę... etatowej testerki wszelkiej maści produktów i usług.
Maja Bohosiewicz wściekła do czerwoności
33-latka, która relacjonuje życie na oczach ponad półmilionowej widowni na Instagramie, co rusz otrzymuje różne przedmioty do zareklamowania. W ciągu ostatnich 24 godzin polecała m.in. "bogatą w witaminy i minerały" karmę dla psów, którą, jak przyznała, mogłaby skosztować. Ku naszemu rozczarowaniu nie mieliśmy okazji zobaczyć, jak Maja wcina pyszności dedykowane czworonogom.
Kurierzy docierający na teren jej osiedla niewątpliwie mają ręce pełne roboty. Maja Bohosiewicz niemal każdego dnia otwiera adresowane do niej przesyłki. Zanim jednak udaje jej się dokopać do zawartości kartonowych pudełek, musi odgarniać rozsypujący się na podłogę papierowy wypełniacz. Aktorka w końcu dała upust negatywnym emocjom, nagrywając krótkie wideo dla swoich odbiorców.
Pamiętajcie, nic influencera bardziej nie wku**ia niż to g**no, które wam się rozsypuje po całej chacie. Nie da się tego zapakować normalnie? Przecież dopiero co odkurzałam. To nie jest ładne, to nie jest fajne, to jest po prostu wku**iające - grzmiała influencerka.
Maja Bohosiewicz najwidoczniej zrozumiała, że ludzie nie będą współczuć jej problemów. Po chwili przemyślenia postanowiła usunąć nagranie z sieci. W Internecie nic jednak nie ginie.