Maja Bohosiewicz co rusz zaskakuje swoich fanów kolejnymi anegdotami i przygodami życia codziennego. Celebrytka, obserwowana na Instagramie przez niemal 530 tysięcy osób, ochoczo relacjonuje liczne zagraniczne podróże, które zazwyczaj okazują się źródłem mniejszej lub większej sensacji. Prowadząca "Love Never Lies", wyznając zasadę "co mi ślina na język przyniesie", nie raz naraziła się na nieprzychylne komentarze ze strony internautów.
ZOBACZ: Maja Bohosiewicz nazywa bezdomnego mężczyznę "ŻULEM", a potem kompromituje się "przeprosinami"
Maja Bohosiewicz podbija Japonię. Wraz z mężem i znajomymi eksploruje Tokio
Tym razem globtroterka Maja wraz z mężem i grupą znajomych nawiedziła Japonię. Instagramowe relacje już pękają w szwach, a na profilu celebrytki zdążył pojawić się post, w którym oznajmiła, że "ma bardziej skośne oczy niż większość Japonek". Stacjonująca w Tokio Bohosiewicz zdawała się być wyjątkowo zachwycona swoją najnowszą destynacją, czym nieco zaskoczyła obserwatorów przyzwyczajonych do jej nieco "czepialskiej" natury.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tokio - podróżnicze spełnienie marzeń. Tyle rzeczy, miejsc, ludzi, zapachów, wrażeń ze aż ciężko ująć to w jakiekolwiek słowa - zachwycała się na Instagramie Maja.
Maja Bohosiewicz narzeka na hotelową restaurację w Tokio. "Jajko na trzech liściach sałaty"
Sytuacja powróciła do normy, gdy przyszedł czas posiłku w luksusowym hotelu, w którym zatrzymała się Maja Bohosiewicz i jej podróżnicza ekipa. Celebrytka uraczyła sympatyków kulinarną relacją i, niczym Magda Gessler, wyraziła opinię na temat zaserwowanego dania. Niestety, posiłek nie zaspokoił apetytu aktorki.
A w hotelu było bardzo po francusku - na wpół surowe jajko poche na trzech liściach sałaty. Pewnie restauracja ma jakąś gwiazdkę Michelin. No więc mówiąc w skrócie: CHLEB BYŁ PYSZNY - podsumowała z przekąsem Bohosiewicz.
Następnego dnia celebrytka podzieliła się z obserwatorami widokiem lokalnych przysmaków, informując, że "ogólnie jest przepięknie, ale nie bardzo ma co jeść".