Niedawnym wywiadem dla "Gazety Wyborczej" Grażyna Kulczyk nieintencjonalnie ściągnęła na siebie gromy. Była żona Jana Kulczyka poparła w nim niesławną "kulturę zap*erdolu" i zarzuciła pokoleniu Z lenistwo, zapewniając przy tym, że za jej czasów pracowało się "dzień i noc", co "sprawiało ogromną frajdę".
W rozmowie z Plejadą kontrowersyjną wypowiedź miliarderki postanowiła skomentować Małgorzata Rozenek. Co jak co, ale celebrytce bynajmniej nie można odmówić zapału do pracy: mimo napiętego grafiku w obliczu krytyki prowadząca "Dzień Dobry TVN" zdążyła zapisać się do logopedy, żeby popracować nad warsztatem dziennikarskim pod okiem specjalisty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wbrew powszechnemu oburzeniu internautów, Małgosia nie uważa, żeby wygłaszane przez Kulczyk słowa były skandaliczne. 44-latka twierdzi, że majętna bizneswoman zwróciła jedynie uwagę na przepaść pokoleniową w podejściu do pracy, nie oceniając wcale, która jest lepsza lub gorsza (czyżby...?).
Czytałam tę rozmowę i mam poczucie, że trochę demonizowane są słowa, które pani Grażyna Kulczyk wypowiedziała, bo ona nie krytykowała całego pokolenia, tylko zauważyła różnicę między higieną pracy, którą my mieliśmy, a higieną pracy młodych ludzi i wcale nie oceniała tego negatywnie - stwierdziła. Ja mam takie poczucie, że bardzo dużo możemy się nauczyć od młodych ludzi. To oni niosą zmianę i to, że my kiedyś po 24 godziny siedzieliśmy, pracowaliśmy i nie było czasu na życie prywatne, to naprawdę nie jest dobrze.
Za przykład takiego kontrastu "Perfekcyjna" podała swojego syna. Okazuje się, że mimo dostępu do ubrań najbardziej ekskluzywnych marek nastolatek woli nosić ciuchy ze sklepów z używaną odzieżą i nie napędzać tym samym konsumpcyjnej machiny.
Ja nawet to widzę po moim synu - ciągnęła. On, mimo że ma możliwości, np. bardzo lubi second-handy. Uważa, że to jest duża zasługa z jego strony i mówi, że zakłada sweterek Gucci, tylko żeby sprawić mi przyjemność, który dostał w prezencie, bo to jest słabe w ich pokoleniu.
Zdaniem Rozenek młode pokolenie nie ma potrzeby uczestniczenia w wyścigu szczurów i od kolekcjonowania dóbr materialnych woli "stawiać na przeżycia i doświadczenia".
Nie ma takiego wśród młodych ludzi ciągu, który miały nasze pokolenia na zdobywanie nowych rzeczy materialnych, nowych samochodów, większych mieszkań, co było bardzo często taką pułapką i jeżeli nie masz tak ogromnych potrzeb ekonomicznych, to co za tym idzie, nie chcesz poświęcać całego swojego życia na to, żeby zdobywać dobra, które są dla ciebie najbardziej wartościowe. Młodzi ludzie z pokolenia "Z" stawiają na przeżycia i doświadczenia. Ta wymiana pokoleniowa jest naturalna - zakończyła.
Myślicie, że syn Rozenek namówi jeszcze mamę, żeby sama zamieniła luksusowe butiki na second-handy?
Przypomnijmy, że dwa lata temu miała już do tego tematu pierwsze podejście: "Ekologiczna" Małgorzata Rozenek poleca zakupy w second-handach z siedzenia helikoptera. Internauci: "HIPOKRYZJA"