Od środy debata publiczna w Polsce koncentruje się przede wszystkim na operacji wyplenienia wpływów poprzedniej władzy z mediów publicznych. Politycy PiS, jak również osoby zatrudnione przez TVP robią, co mogą, aby Polacy uwierzyli, że na naszych oczach dokonuje się zamach stanu i bezczeszczone jest prawo do wolności słowa. Dziwnym jednak trafem wizja wyczyszczenia TVP z propagandy ogromnej części społeczeństwa całkiem się podoba. Wciąż nie brakuje jednak apeli wzywających do walki o "wolne media". Swój własny w ostatnią środę wystosowała Marta Piasecka, która przez działanie nowych władz Telewizji nie poprowadziła już Teleexpressu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarka pokazała przejęcie TVP od środka
Piasecka zamieściła w sieci nagrania ze studia "Teleexpressu", na którym deklaruje gotowość do poprowadzenia programu. Przyznaje jednak, że ma związane ręce.
Miałam dziś poprowadzić "Teleexpress" o godzinie 17:00. Jest po godzinie 17:00. Jestem w studiu, mam wszystko przygotowane. Zaraz państwu pokażę. Tu są karteczki, materiały przygotowane przez naszą ekipę z "Teleexpressu", która trzyma rękę na pulsie. Ale, mimo że jest 17:05, nie mogę wejść na antenę. Nie mogę się z państwem zobaczyć, państwo nie mogą mnie zobaczyć, ponieważ sygnał z Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, która działa legalnie, został po prostu odcięty. Nie mamy kontaktu z państwem. Poblokowano nam identyfikatory. Jako pracownicy TVP nie możemy wejść na teren Telewizji Polskiej. Przykro mi, że tak wygląda wolność słowa rozumiana przez niektórych. Przykro mi, że tak wygląda wolność, pluralizm mediów - mówi przejętym głosem Piasecka.
Oczywiście nie zabrakło sugestii, że wyłącznie opcja prezentowana przez TVP przez ostatnie 8 lat jest tą wyłącznie polską.
Mam nadzieję, że to się zmieni i że świat dowie się o tym, co tu się stało dzisiaj. My jesteśmy wciąż w Telewizji Polskiej, polskiej telewizji!
Co akurat dość znamienne, apel Piaseckiej zamiast poruszenia wywołał wśród tiktokowej części internetowej społeczności raczej rozbawienie. Wielu wyraziło też nadzieję, że zachodzi zmiana na lepsze.
Orłoś też tak kiedyś miał; Jak nie można wejść, to trzeba wyjść; O Boże, wreszcie popłynie prawda; Wolność słowa i mediów jest dla dziennikarzy, nie dla działaczów PiS-u - czytamy w najpopularniejszych komentarzach pod nagraniem repostowanym na TikToku.