Tegoroczny Sylwester będzie inny niż dotychczasowe: z powodu pandemii koronawirusa wielkie koncerty będą musiały odbyć się w zmienionej formule, a to oznacza także znacznie mniejsze stawki dla gwiazd. Podobno Zenek Martyniuk za kilka minut śpiewania hitów znanych od dekad dostanie "tylko" 50 tysięcy. W normalnych warunkach inkasował nawet 100...
Przypomnijmy: Sylwester TVP. Zenon Martyniuk, Cleo i Marcin Miller dostaną MNIEJSZE stawki przez pandemię
Okazuje się, że to nie jedyny dramat "króla disco polo". Pandemia spowodowała także, że Zenek nie może podróżować za granicę, gdzie zwykle kupował sobie stosy ubrań, które potem dumnie prezentował na scenie. Martyniuk pożalił się w Fakcie, że o tej porze roku już dawno obkupił się w Brukseli. Teraz nici z zagranicznego shoppingu...
W tym roku nie wyjeżdżałem nigdzie za granicę. Normalnie na jesieni jestem w Belgii, bo w Andrzejki gram koncerty w Brukseli i kupuję sobie fajne ubrania - wspomina z sentymentem.
Spokojnie, mimo że Sylwester Marzeń odbędzie się w telewizyjnym studio, nie oznacza to, że Zenek nie przyłoży się do stroju. Będzie jak zwykle - dużo cekinów i specyficznie pojmowanej "elegancji".
Na pewno włożę muszkę. Myślę też o świecącej, bardziej ekstrawaganckiej marynarce. Mam fajne spodnie oraz buty z cekinami i dżetami. Będzie na pewno elegancko - zapowiada.
Ciekawe, czy Zenek założy do telewizji swój najnowszy nabytek, czyli skórzaną koszulę od "króla życia"...?