W 2021 roku Christina Applegate wyznała, że zdiagnozowano u niej stwardnienie rozsiane. Nie ukrywa, że choroba mocno wpłynęła na jej codzienność. W efekcie przestała pojawiać się na ściankach i wycofała się z show-biznesu, jednak kilka miesięcy temu pojawiła się na gali Emmy, gdzie nagrodzono ją owacjami na stojąco.
Christina Applegate o życiu z chorobą
Aktorka wielokrotnie zabierała głos na temat choroby, z którą każdego dnia musi toczyć nierówną walkę. Teraz Applegate otworzyła się w nowym odcinku podcastu "MeSsy" i opisała trudności, z jakimi przyszło jej się zmagać.
Leżę w łóżku i krzyczę przez ostry ból i okropny ucisk. Czuję się tak każdego dnia mojego życia - wyznała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak twierdzi, wpłynęło to nawet na codzienne czynności, takie jak zwykłe wstawanie z łóżka. Wszystko przez przejmujący ból.
Stawiam stopy na ziemi i czuję ból. Tak bardzo są wrażliwe na dotyk - mówi, porównując podłogę do lawy. Czasem nawet nie mogę podnieść telefonu, bo choroba przewędrowała na moje ręce. Próbuję podnieść telefon czy pilota, żeby włączyć telewizor, ale nie mogę ich utrzymać. Nie mogę nawet otwierać butelek.
Zażartowała też, że nie pozostało jej nic innego, jak leżeć w łóżku w pieluszce, bo nawet podróż do toalety bywa wyzwaniem.
Pomyślałam: "Tak. Wracam co łóżka i załatwię się do pieluchy, bo nie mam siły przejść całej tej drogi do łazienki". Nie no, nie leżę i nie sikam w pieluchy, to tylko żart. Ale to tak strasznie boli, i jest tak trudne i niezręczne.