Magda Gessler to niewątpliwie jeden z najbarwniejszych ptaków polskiego show biznesu. W jej życiu nie brakowało zaskakujących i niekiedy dramatycznych wydarzeń, o czym przekonaliśmy się już nie raz. Nic zatem dziwnego, że restauratorka postanowiła przekazać nam swoje wspomnienia w formie książki, którą od kilku tygodni promuje na wszelkie sposoby.
Zobacz: Magda Gessler pokazuje zdjęcie z czasów drugiej ciąży. Jej córka zmarła dwa tygodnie po porodzie
Zgodnie z oczekiwaniami autobiografia Magdy Gessler przyniosła rodakom garść anegdot, które mogą budzić zdziwienie. W książce o niezwykle kreatywnym tytule "Magda" kreatorka smaku i stylu pochwaliła się m.in. kulisami romansu z Piotrem Adamczykiem, o którym mówi się od lat. Jak wspomina, oboje potrzebowali wtedy uczucia, a aktor miał o nią nawet walczyć z innym mężczyzną na gołe pięści.
Przypomnijmy: Magda Gessler opisuje w autobiografii ROMANS z Piotrem Adamczykiem! "Bardzo potrzebowaliśmy miłości"
Teraz z kolei poznajmy kolejną z historii jej życia, o której donosi "Super Express". Tym razem dowiadujemy się, że Magda przed laty wdała się w romans z nieuczciwym mężczyzną, przez którego trafiła na bruk podczas pobytu w Niemczech. Zadłużona i bez grosza przy duszy musiała znaleźć sposób, aby samemu spłacić zobowiązania i wrócić do kraju, co, zważając na okoliczności, wcale nie było łatwe.
[Nie zapłacił - przyp. red.] nie tylko za noclegi, ale i serwowane w pokoju śniadania, szampany i inne cuda, na które pozwalaliśmy sobie przez te prawie dwa miesiące czystego szaleństwa. (...) Byłam w kropce. Bez grosza przy duszy, za to z potężnym długiem. Obsługa hotelowa wyrzuciła mnie na bruk, ale zatrzymała mój paszport i walizki, dając mi dwa dni na uregulowanie rachunku. Zostałam w tym, co miałam na sobie, bez paszportu i z zerową znajomością niemieckiego - wspomina restauratorka.
Niestety sytuacja jeszcze mocniej się skomplikowała. Magdzie udało się wyprosić pieniądze na podróż do Dortmundu u nieznanych jej osób i udała się pod adres, który niegdyś dostała od jednego z rodaków na wizytówce. Liczyła, że tam uzyska pomoc, jednak niestety nie spodziewała się, w jakich okolicznościach. Okazało się bowiem, że mężczyzna prowadził... burdel.
Wygląd tych pań dosadnie zdradzał charakter ich pracy. (...) W ciągu czterdziestu minut brałam udział w rozpisanym na kilka głosów wykładzie na temat wszelkich możliwych odmian seksu. Dowiedziałam się, co jest teraz modne, co ile kosztuje, od czego warto zaczynać, a czego unikać. Chyba mocno zbladłam, wyobrażając sobie, jak odpracuję hotelowy dług - dowiadujemy się.
Szczęśliwie tu zła passa Magdy się skończyła i obyło się bez kolejnych rozczarowań, bo faktycznie otrzymała pomoc.
Na szczęście okazało się, że kierownictwo przybytku nie narzeka na brak personelu i nie musi uzupełniać pogłowia pracownic. Byłam w burdelu tylko tę jedną noc, ale przez ten czas dowiedziałam się o seksie tysiąc razy więcej niż w całym dotychczasowym życiu - puentuje.
Spodziewalibyście się, że ma takie doświadczenia?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!