Grażyna Szapołowska od ponad dwóch dekad związana jest z Francuzem polskiego pochodzenia, Erykiem Stępniewskim. Zanim aktorka poznała miłość swojego życia, trzykrotnie wychodziła za mąż. Gwiazda po raz pierwszy stanęła na ślubnym kobiercu w wieku 22 lat. Jej pierwszym mężem był o 7 lat starszy aktor Marek Lewandowski. Rozwód nastąpił po niespełna roku, a powodem okazała się chęć założenia rodziny przez mężczyznę.
Przestraszyłam się. Byłam przecież taka młodziutka, miałam niespełna 23 lata. Chciałam skończyć studia, nie byłam gotowa ani na małżeństwo, ani na dziecko - czytamy w książce "Ścigając pamięć".
Kim był drugi mąż Grażyny Szapołowskiej? Andrzej Jungowski postawił przed nią ultimatum
Niedługo później Szapołowska poznała swojego drugiego męża, Andrzeja Jungowskiego, który wtedy był dobrze sytuowanym przedsiębiorcą. To właśnie z nim aktorka poczuła, że jest już gotowa na macierzyństwo. W 1978 roku para powitała na świecie córkę Katarzynę. Jungowskiemu nie odpowiadał styl życia żony i oczekiwał od niej, aby całkowicie oddała się rodzinie. To właśnie wtedy postawił jej ultimatum, które doprowadziło do rozwodu.
Kazał mi wybierać: małżeństwo albo scena. Wybrałam to drugie - powiedziała Szapołowska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drugi mąż Grażyny Szapołowskiej pozbawił ją domu
Na początku lat 90. aktorka została sama z córką. W trudnym dla niej czasie mogła liczyć na pomoc matki i siostry. Po latach gwiazda wróciła wspomnieniami do tamtego okresu. Okazuje się, że były mąż "nie ułatwiał" jej życia po rozwodzie. Grażyna została pozbawiona ich wspólnego domu i musiała "tułać się po wynajmowanych mieszkaniach".
Pustelnik to był nasz wspólny dom. Kiedy się rozstawaliśmy, został zabrany i ja zaczęłam się tułać po wynajmowanych mieszkaniach. Tata Kasi niestety nie był dżentelmenem, jeżeli chodzi o dbanie - powiedziała podczas rozmowy z Krzysztofem Ibiszem w programie "Demakijaż".
Kilka lat później została żoną o osiem lat młodszego Pawła Potoroczyna. Para próbowała ułożyć sobie życie w Stanach Zjednoczonych, ale aktorka tęskniła za polską sceną. Wtedy też Andrzej Wajda zaproponował jej rolę Telimeny w "Panu Tadeuszu". Szapołowska spakowała walizki i odeszła od męża.