Po tym, jak Anna Wendzikowska pożegnała się ze stacją TVN, z którą związana była przez wiele lat, celebrytka prężnie rozwija karierę instagramowej influencerki. Ten, kto śledzi jej internetowe poczynania, wie, że celebrytka jest wielką miłośniczką podróży i co jakiś czas decyduje się wyruszyć na kolejną eskapadę.
Całkiem niedawno Wendzikowska była w uduchowionej podróży na Bali, do której od kilku miesięcy werbowała uczestników, którzy razem z nią mieliby wziąć udział w oczyszczającej ceremonii kakao. Wśród chętnych znalazła się nawet Katarzyna Glinka, a większość przygód ze spirytualnej wyprawy do dziczy udokumentowana została w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od jakiegoś czasu Ania wraz z przyjaciółką jest w podróży po Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Tam panie korzystają ze słońca i atrakcji arabskich imprez. Oczywiście wszystko, co robią, szybko publikowane jest w sieci i dzięki temu mogliśmy już zobaczyć, jak Wendzikowska wywija na parkiecie w cekinowej mini z pokaźnym dekoltem.
Nie każdy element tej podróży układa się jednak po myśli dziennikarki. W piątek kobiety chciały odwiedzić jeden z najpiękniejszych meczetów w Abu Zabi i na tę okoliczność przygotowały sobie nawet eleganckie stroje. Niestety, ku zdziwieniu Ani, obsługa meczetu nie wpuściła kobiet na zwiedzanie, bo ich kostiumy - mimo że zakrywały je od stóp do głów - nie spełniały wymogów obowiązujących w świętym miejscu.
Wydawało nam się, że jesteśmy dobrze ubrane, żeby odwiedzić meczet. Ja mam wszystko pozakrywane. Nawet mam kaptur! Ale okazuje się, że rozcięcie w sukience, nawet takie do połowy łydki, jest nieakceptowalne, a Poli prześwitujące rękawy też są nieakceptowalne - relacjonowała Wendzikowska.
W związku z zaistniałą sytuacją Ania postanowiła "uratować" swój strój i szybko pognała na poszukiwanie agrafek, którymi mogłaby spiąć dyskwalifikujące ją rozcięcie.
Dali nam meleksa i wysłali do centrum handlowego. Muszę kupić agrafki, żeby sobie spiąć sukienkę - pisała.
Zobacz: Zwyczajne życie Anny Wendzikowskiej: porsche za 300 TYSIĘCY przywiozła na obiad siebie, córkę i torebkę za 100 TYSIĘCY (ZDJĘCIA)
Dalej wszystko musiało odbyć się już bez większych komplikacji, bo celebrytce udało się wrzucić kilka zdjęć, na których z dumą pozuje w swojej błękitnej stylizacji. Co ciekawe, Ania przyznała się jednej z obserwatorek, że suknię przygotowała sobie dużo wcześniej.
Specjalnie sobie uszyłam strój, ale był problem i tak, bo okazało się, że nie można "rozkładać rąk" - pisała rozbawiona w odpowiedzi na komentarz.
Podoba się Wam się stylizacja Ani?