Anna Lewandowska zdecydowanie nie ma ostatnio najlepszej prasy. Wszystko zaczęło się od pamiętnego nagrania, na którym w kostiumie otyłej osoby tańczyła do piosenki Beyonce na TikToku. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść, bo żona Roberta postanowiła wręczyć krytykującej ją aktywistce pismo przedsądowe z groźbą pozwu na kwotę 50 tysięcy złotych.
Choć afera z udziałem Anny Lewandowskiej trwała przez wiele dni, to wygląda na to, że sytuacja wokół trenerki powoli się uspokaja. Celebrytka może się teraz ponownie skupić na propagowaniu zdrowego żywienia oraz chwaleniu się swoją codziennością na Instagramie. Jest to o tyle istotne, że Ani, mimo głośnego skandalu, udało się pokonać przeciwności losu i podpisać kilka nowych kontraktów.
Zobacz też: Pojednawcza Maja Staśko składa Annie Lewandowskiej życzenia urodzinowe: "Wszystkiego ANTYKONSUMPCYJNEGO"
Niestety wygląda na to, że "wpadka" z pamiętnym filmikiem to nie koniec jej problemów. W sobotę trenerka opublikowała post, w którym wraz z Klarą reklamuje lekcje języka angielskiego. Z tej okazji trenerka opublikowała oczywiście zdjęcie ze swoją pociechą, na którym 3-latka uczy się języka z pomocą profesjonalisty. "Lewa" pochwaliła się też, że chce zrobić z Klary poliglotkę z prawdziwego zdarzenia.
Rozwój to podstawa! Zawsze powtarzam. To, co będziemy pokazywać naszym dzieciom od najmłodszych lat, zaprocentuje w ich przyszłości. (...) Dlatego staramy się, żeby Klara miała szansę poznawać nowe rzeczy, a jedną z nich są języki obce. Na co dzień mieszkamy w Monachium, ale na całym świecie podstawą komunikacji jest język angielski. To jest niesamowite, jak szybko dzieci przyswajają język, kiedy poznają go w naturalnym środowisku, najlepiej w formie nauki poprzez zabawę - ekscytowała się Ania.
Post trenerki prawdopodobnie przeszedłby bez większego echa, gdyby nie fakt, że reklamując lekcje z 3-letnią Klarą, zaliczyła kolejną wpadkę. Okazuje się bowiem, że na kursy mogą zapisywać się dopiero dzieci od lat 4, co obserwujące szybko jej wytknęły. Tym razem Ania nie czekała na dalszy rozwój wydarzeń i od razu postanowiła się wytłumaczyć, jednak wyszło dość niezręcznie.
A przecież to jest od 4 lat... To jaką podajesz tam datę urodzenia Klary? - dopytywała obserwująca.
Klarcia ma angielski też w przedszkolu, więc dali nam możliwość nauki od 3 roku - odpisała wymijająco Ania.
A jak można dostać taki dostęp? Moja córka ma 3 lata i też ma angielski w przedszkolu, a mimo to nie mogę się tam zalogować... - drążyła fanka, jednak trenerka już nie odpisała.
W ślad za internautką wkrótce poszła kolejna, która twierdzi, że tym razem reklama faktycznie okazała się dość myląca. Fanka, która zaczęła dyskusję, nie kryła jednak swojego rozczarowania.
No niestety, tylko po co to reklamować na 3-latce? - zastanawiała się.
Pod wpisem Lewandowskiej pojawił się w końcu również komentarz szkoły języka angielskiego, którą zareklamowały Klara z mamą. Zgodnie z treścią wpisu, rzeczywiście jest możliwe, aby dziecko przed 4 rokiem życia zostało przyjęte na kursy, aczkolwiek dzieje się tak zazwyczaj w przypadku dzieci "wychowujących się w otoczeniu języka obcego".
Bywa tak, że przyjmujemy dzieci, które mają już prawie 4 lata. Chodzi o to, aby dziecko i rodzice byli zadowoleni z lekcji i efektów. Program jest przygotowany pod dzieci od 4 roku życia, ale w przypadku dzieci wychowujących się w otoczeniu języka obcego sytuacja jest trochę inna. Niemniej, zachęcamy do kontaktu z nami, wyjaśnimy wszelkie wątpliwości - czytamy.
Myślicie, że mimo wszystko następnym razem Ania bardziej się postara?