Anna i Robert Lewandowscy, podobnie zresztą jak większość Polaków, "uwięzieni" są obecnie w domu. Wszystko to za sprawą szalejącej na całym świecie pandemii, która z dnia na dzień zbiera niestety coraz większe żniwo. Władze rządzące wprowadzają więc w kraju kolejne obostrzenia, które na celu mają zahamowanie rozprzestrzeniania się śmiertelnego wirusa. Fundament wszelakich ograniczeń stanowi izolacja.
W domach pozostają więc nie tylko "zwykli śmiertelnicy", ale również i osoby z pierwszych stron gazet. Wirus bowiem nie wybiera i dopaść może każdego...
Siedzenie w czterech ścianach w końcu jednak zaczyna nudzić. Celebryci więc dwoją i troją, by zapewnić nam nieco rozrywki lub zaprezentować swoje sposoby na nudę. Szczególnie mocno upodobali sobie na czas "domowej kwarantanny" mniej lub bardziej zabawne wygibasy na TikToku. W piątek do grona tiktokerów dołączył nawet Robert Lewandowski, który ze względu na obowiązujące ograniczenia nie może obecnie prezentować piłkarskich umiejętności na boisku, choć i tak mówi się, że na dniach treningi Bayernu Monachium mają zostać wznowione.
Lewy siedzi więc grzecznie w domu, spędzając czas z ciężarną Anią i dwuletnią Klarą. Jak można się domyślać, treningów sobie nie odpuszczają i rodzinnie wyciskają siódme poty na prywatnej siłowni. Śledząc ich poczynania w mediach społecznościowych, nietrudno wywnioskować, że mała Klara smykałkę do sportu odziedziczyła po rodzicach, o czym zresztą z dumą pisze na swoim blogu Ania.
Spędzając czas ze swoim dzieckiem, warto przywiązywać ogromną wagę do pokazywania dobrych nawyków. My dużą uwagę przywiązujemy do zdrowego trybu życia, do aktywności fizycznej i racjonalnego sposobu odżywiania się. Jak? Klara podgląda nas podczas treningów i później sama je wykonuje. Rozpiera nas duma, gdy widzimy jak nasze dziecko zaczyna powtarzać za nami różne ćwiczenia i chce uczestniczyć w treningach. Uczy się być aktywną, a to zaowocuje zdrowiem fizycznym. Systematycznie wykonuje swoje zadania, utrwalając sportowe wzorce. Dodatkowo: wspólne spacery, które także są naszą tradycją, Klara spędza chętnie na hulajnodze - czytamy.
Sporą część ostatniego wpisu Lewa poświęciła jednak przede wszystkim Robertowi, rozpływając się przy tym nad więzią, jaka łączy go z Klarą.
To co jeszcze świetnie sprawdza się u nas, to wspólne czytanie książeczek. Robert czyta Klarze i wczuwa się w bohaterów bajek. Intonuje fragmenty tekstów, naśladuje dźwięki, od buchania lokomotywy po naśladowanie odgłosów jakie wydają zwierzątka. Klara to uwielbia. W ten sposób dzieci zapamiętują bajki i później same próbują nas naśladować, ćwicząc przy tym wymowę. Dzieci uczą się mimowolnie interpretacji, rozpoznawania emocji, a także lepiej przyswajają i zapamiętują dźwięki. To genialny sposób nauki poprzez zabawę.
Urocze?