Nie da się ukryć, że kariera aktorska Fabijańskiego znacznie przystopowała, odkąd przestał być jedną z "muz" Patryka Vegi. Sebastian uparcie podkreśla jednak, że to jego świadomy wybór, bo aktualnie zajmuje się raczej rozwijaniem nowo odkrytego talentu muzycznego, do czego nie zrażają go nawet jawne kpiny bardziej doświadczonych kolegów z branży.
Od wydania pierwszej płyty Sebastian zdążył zostać ojcem i malarzem, pogodzić się na wizji z Vegą i, dla równowagi, pokłócić z Kubą Wojewódzkim, ale nadal jego największą ambicją jest podbój polskiej sceny rap. Od początku może liczyć na wsparcie narzeczonej, która wykorzystuje swoje zasięgi do promowania jego dzieł. Nie inaczej stało się w przypadku nowego singla "Lustro", w którym Seba, wzorem Taco Hamingwaya, próbuje diagnozować aktualną sytuacje społeczno-polityczną w naszym kraju. Jak sam przyznaje, trochę przez przypadek.
Tytuł "Lustro" pojawił się przypadkiem. Nie wiedziałem, jak nazwać ten kawałek, więc wyciągnąłem z tekstu utworu to właśnie słowo. Teraz dopiero ten tytuł nabiera znaczenia, bo mam wrażenie, że ten tekst jest lustrzanym, trochę wykrzywionym odbiciem aktualnej sytuacji w naszym kraju. Co ciekawe, napisałem ten utwór 1.08 czyli w rocznicę Powstania Warszawskiego, a premierę ma 11.11 czyli w święto Niepodległości. Myślę, że to symboliczne zrządzenie losu - zaanonsował skromnie wydany w święto narodowe teledysk.
Maffashion ograniczyła się do wstawienia linku do nagrania z powściągliwym komentarzem: "Aktualne". By ustrzec ukochanego przed ewentualnymi niepochlebnymi opiniami, influencerka zablokowała możliwość komentowania pod postem.
Julka doczekała się zresztą małej wzmianki w utworze. Sebastian po wyrzuceniu z siebie smutku, bólu i frustracji związanych z sytuacją w Polsce (Nie pamiętaj, a nienawidź, nie wspominaj, ale bezcześć, nie rozmawiaj, ale zabij albo napluj w serce - śpiewa z przejęciem w refrenie) w pesymistycznej puencie zasugerował, że przymierza się do opuszczenia kraju:
Powiedziałem, co wiedziałam, moje veni vidi vici, zahaczę o mieszkanie, porwę żonę i lecimy, byle jak najdalej od tej smutnej galaktyki - zapowiada.
Lubicie jego flow?