Odkąd ponad trzy tygodnie temu na świat przyszedł Henryk, długo wyczekiwany syn Małgorzaty Rozenek i Radosława Majdana, świat gwiazdorskiej pary kręci się praktycznie tylko wokół niego.
Małgonia - i tak już bardzo aktywna na Instagramie - teraz pieczołowicie dokumentuje każdy dzień spędzony z małym Heniem. Dzięki temu z zaskakującą dokładnością wiemy, co u Majdanów słychać, widać, a czasem nawet... czuć.
Przypomnijmy: Dumna Małgorzata Rozenek pozuje z synami i rozprawia nad miną Henryczka: "Możecie się domyślić, CO WTEDY ROBIŁ"
Majdanowie dobrze wiedzą, że każdy wpis o synku cieszy się ogromną popularnością i podbija "zasięgi" ich profilom w mediach społecznościowych. Nic więc dziwnego, że chociaż Henio nie skończył jeszcze nawet miesiąca, to już zaczął na siebie zarabiać.
Wygląda więc na to, że Małgorzata Rozenek nie planuje w najbliższym czasie zmniejszać częstotliwości publikowanych na profilu zdjęć synka. Niedzielny poranek również rozpoczęła od "spontanicznej" sesji Henryka. Aby dodać wpisowi odpowiedniego luzu, "perfekcyjna" opatrzyła go żartobliwym opisem:
A kuku! Sprawca całego zamieszania: Henryk Waleczny, czyli "dzidziuś Majdana". On dobrze wie, że dzień bez Henia - dniem straconym! Nie mogę przestać się nim zachwycać. W końcu to wersja limitowana: droga w produkcji i wyciągnięta spod lady - ma się te znajomości!
Przezorna Małgonia, nauczona codziennymi przepychankami z "instamatkami", zabezpieczyła się też od razu przed ich gniewem:
Dla internautów bez poczucia humoru: to żart! Cudownej niedzieli, kochani - napisała Rozenek.
Lubicie jej posty z cyklu #DziennaPorcjaHenryka?