Osiem lat temu Natalia Siwiec dokonała czegoś niemal niemożliwego i stała się celebrytką znaną z niczego, tym samym przecierając szlaki wielu żądnym sławy atencjuszkom. Mimo upływu lat popularność pochodzącej z Wałbrzycha modelki nie maleje, o czym świadczyć może fakt, że na Instagramie śledzi ją aż 1,2 miliona (!) osób. Ambitna 36-latka chętnie wykorzystuje zainteresowanie wokół swojej osoby, na różne sposoby próbując "zwabić" internautów na swój profil.
Jako że Siwiec zmuszona jest do przebywania na przymusowej kwarantannie, "miss euro 2012" z jeszcze większą częstotliwością niż zwykle "zabawia" fanów różnej maści relacjami, w których dzieli się z nimi swoimi mądrościami. Ostatnio Natalia zorganizowała "lajwa" z trenerką rozwoju osobistego, z którą rozmawiała o "nieograniczonych możliwościach, potędze podświadomości i kreowaniu rzeczywistości za pomocą myśli".
Niestety, zamiast na filozoficznych przemyśleniach obu pań, internauci woleli skupić się bardziej na "osobliwej" aparycji Natalii, która prezentowała się znacznie inaczej niż na retuszowanych zdjęciach. Gdy na profilu gwiazdki rozpętała się burza, celebrytka pośpieszyła się z wyjaśnieniami, tłumacząc, że "miała popaloną twarz retinolem i schodziły jej płaty skóry".
W sobotę influencerka postanowiła pójść o krok dalej i udowodnić niedowiarkom, że jej codzienny wygląd wcale nie odbiega od tego prezentowanego do "pozowanych" fotkach. W serii nagrań Siwiec wykorzystała okazję, żeby pochwalić się świetną kondycją skóry, która już zdążyła dojść do siebie bo trzymiesięcznych wakacjach w tropikach.
Chciałam wam pokazać, jak moja skóra dziś wygląda, ponieważ robiłam sobie teraz dwa dni przerwy - gderała Natalia. Więc ta skóra cała niedobra zeszła już mi i dzisiaj po raz kolejny będę nakładała retinol. Teraz wygląda całkiem super, tylko się bardzo błyszczy. Jest taka napięta wręcz, jak po botoksie. Ale efekt jest.
W dalszej części nagrań mama małej Mii pokryła swoją "napiętą" twarz specjalnym serum, które "przez cały czas stosowała w Miami", aby tym sposobem "uchronić się przed stresem oksydacyjnym".
Przekonała Was?