Anna Lewandowska wiele razy podkreślała, jak wielką rolę w jej życiu odegrała jej mama - Maria Stachurska. Po tym, jak ojciec trenerki odszedł od rodziny, gdy Anna miała 12 lat, to na barkach jej mamy spoczął cały ciężar odpowiedzialności za wychowanie i utrzymanie dzieci. W tym roku, w Dniu Matki, Lewa, która sama ma już dwoje dzieci, podziękowała matce za to, że dzięki niej wie, co w życiu jest najważniejsze.
Kilka miesięcy temu o Marii Stachurskiej było głośno z powodu jej filmu o Stanisławie Leszczyńskiej, ciotecznej prababce Anny, która była położną w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau i odebrała w niewoli ponad 3 tysiące porodów. Film nosił tytuł Położna, a Stachurska promowała go między innymi w Dzień Dobry TVN.
Prywatnie to właśnie Maria Stachurska była tą, która pierwsza poinformowała media o przebiegu drugiego porodu córki.
W nocy nie mogłam spać, a jak już usnęłam, śniło mi się, że noszę noworodka. Rano, gdy się obudziłam, dostałam SMS-a, że Ania zaczęła rodzić. I 40 minut później pojawiła się na świecie Laura - opowiadała podekscytowana mama Lewej.
Stachurska wciąż stara się pomagać córce - gdy na świat przyszły dzieci i trenerka potrzebowała wsparcia, mama pomagała jej w codziennych obowiązkach. W ostatnich dniach także odwiedziła córkę w jej monachijskim domu. Wczoraj, przy okazji meczu klubu Roberta, mama Lewandowskiej razem z córką kibicowały królowi strzelców z domu. Anna wrzuciła na swoje InstaStory ujęcie z mamą, które podpisała pieszczotliwie "Mami" i okrasiła serduszkiem.
Fajną mają relację?