Bartłomiej Misiewicz "robił karierę" w polityce jako protegowany Antoniego Macierewicza. Pozbawiony doświadczenia i kompetencji "Miś" był w latach 2015-2017 rzecznikiem prasowym Ministerstwa Obrony Narodowej, czym chętnie chwalił się nowym znajomym poznanym w nocnych klubach. Problem pojawił się, gdy w zeszłym roku Misiewicz został zatrzymany przez CBA pod zarzutem malwersacji finansowych i łapówkarstwa. Wyszedł z aresztu po pięciu miesiącach dzięki wpłaceniu 100 tysięcy złotych kaucji.
Po tym przykrym incydencie Bartłomiej postanowił, że czas na radykalne zmiany. Zaczął od ćwiczeń i zdrowej diety, a skończył na wypuszczeniu swojej autorskiej "wódki premium" o wdzięcznej nazwie "Misiewiczówka".
Teraz były "polityk" bryluje w na salonach w drogich garniturach i kreuje się na zaradnego biznesmena. Jak się okazuje, są instytucje, które doceniają starania Misiewicza po wyjściu z aresztu. Były kolega Maciewicza został właśnie uhonorowany specjalną nagrodą, za którą podziękował na swoim instagramowym koncie.
Cześć! Muszę się wam pochwalić, że podczas XXIII Gali Wiktorii w Warszawie zostałem uhonorowany statuetką za metamorfozę roku. To wielkie wyróżnienie, bardzo się cieszę i bardzo za nie dziękuje. I wszystkich zachęcam do tego, aby aktywnie ćwiczyć i zmieniać swoje nawyki żywieniowe na te zdrowsze. Efekty jak widać są zawsze fajne, satysfakcjonujące i warto je nagradzać. Dlatego trzymajcie kciuki za mnie, a ja będę trzymał za was - wyznał biznesmen.
Myślicie, że Antoni Macierewicz już mu pogratulował?