W artykule pod tytułem Ciemna strona Kamila Durczoka opisane zostało m.in. domniemane upodobanie do używek szefa Faktów TVN oraz jego dziwna ucieczka z apartamentu, w którym zostało dużo jego rzeczy osobistych. W TOK FM tłumaczył się nie tylko z tego. Odniósł się również do zarzutów o molestowanie swoich pracownic. Zaprzeczył im i dodał, że nie wie, jak jego zachowanie mogło być odbierane przez podwładne.
Wiem, co robiłem w życiu. Nie jestem bezgrzeszny, ale nigdy świadomie nie wyrządziłem nikomu krzywdy. Wiem, co robiłem w życiu. Popełniałem mnóstwo błędów, mam ich świadomość. Zapłaciłem za to swoją dość wysoką osobistą cenę, rozstałem się z żoną - tłumaczył.
Czy to nie wygląda trochę na zasłanianie się żoną? Czy w takiej chwili powinien o niej wspominać?
Nigdy nie doprowadziłem do tego, że ktoś miał tak zarysowaną sytuację w firmie: Albo idziesz do łóżka z szefem, ale nie dostaniesz podwyżki - nigdy czegoś takiego nie było - zapewniał. Żadne z nas nie może wejść w głowę ludzi i stwierdzić, czy poczuły się skrzywdzone.