Magdalena Narożna jeszcze niedawno właściwie nie funkcjonowała w mainstreamowych mediach. Rozpoznawalność wokalistki disco polo wystrzeliła w górę po tym, jak tabloidy i portale plotkarskie zaczęły rozpisywać się o jej burzliwej relacji z mężem, Dawidem Narożnym, z którym współtworzyli zespół Piękni i Młodzi.
Byli małżonkowie przerzucali się publicznie kolejnymi oskarżeniami, a ich wzajemne zarzuty stawały się coraz poważniejsze. Mimo że teraz obojgu udało się już ułożyć sobie życie na nowo, to zadra po bolesnym rozwodzie wciąż jest świeża, o czym mogą świadczyć wzajemne szpileczki, jakie nadal wbijają sobie Magdalena i Dawid.
Przypomnijmy: Dawid Narożny z Pięknych i Młodych WYCIĄŁ eksmałżonkę z komunijnego zdjęcia córki! (FOTO)
Wygląda jednak na to, że Narożni chcą wreszcie zapomnieć o tym, co było i w zamian skupić się na tym, co najważniejsze: wspólnym wychowywaniu 9-letniej Gabrysi.
W nowym wywiadzie Magdalena Narożna przyznała, że z byłym mężem obecnie łączy ją właśnie wyłącznie osoba ukochanej córki:
Utrzymujemy kontakty tylko związane z dzieckiem. Myślę, że na moim miejscu każda kobieta jedynie takie kontakty by utrzymywała. Miałam okazję poznać jego nową partnerkę, nie chciałabym żadnych emocji wyrażać, bo nie jest to dla mnie przyjemny temat - tłumaczy "dyplomatycznie" w rozmowie z serwisem JastrząbPost Narożna.
Gwiazda disco polo zdradziła też, że jednym z czynników, które pomogły jej jakoś naprostować relację z Dawidem, było wsparcie rodziny:
Każdy ma na to swój sposób. U mnie takim antidotum na wszystko jest normalność, bycie sobą i szacunek do drugiego człowieka. Jeżeli są te kwestie złożone w jedną całość, to wszystko da się poukładać. Ze wszystkim da się żyć w zgodzie. Pomoc od rodziny, wsparcie jest bardzo ważne. Ja się nie zawiodłam nigdy na swojej rodzinie. To jest chyba najważniejsze.
Narożna nie byłaby jednak sobą, gdyby w wywiadzie nie przemyciła małej uszczypliwości w kierunku eksmęża:
Najważniejsze jest też spokój dziecka. Niektóre osoby zapominają niestety o pewnych kwestiach. To jest przykre. Ja sobie na razie radzę świetnie, ale ten moment, w którym żyjemy, jest ciężki - zdradza w rozmowie z JastrząbPost Magdalena.
Myślicie, że do ślubu córki zdążą pogodzić się na tyle, że nie będą już musieli wycinać się wzajemnie z rodzinnych zdjęć?