Sobotnia premiera kontrowersyjnej sztuki Śmierć i dziewczyna w Teatrze Polskim we Wrocławiu odbyła się w atmosferze skandalu. Pokojową demonstrację zorganizowaną przez Krucjatę Różańcową przeciwko spektaklowi zakłóciła grupa przedstawicieli ONR. Jej członkowie próbowali zablokować wejście do budynku teatru. Zatrzymanych zostało 20 osób. Spektakl odbył się jednak bez przeszkód. Dyrektor teatru, Krzysztof Mieszkowski, przyznał, że premiery sztuk nie powinny tak wyglądać.
Żałuję, że to tak wygląda. Że są ludzie, którzy innym uniemożliwiają zobaczenie przedstawienia. Dla nas najważniejsze są brawa po premierze, na stojąco. Dedykuję je premierowi Glińskiemu i namawiam go do dymisji.
Protestujący skandowali: "Zdrajcy narodu". Zadowoleni widzowie tuż po obejrzeniu sztuki przekonywali, że wcale nie jest tak obrazoburcza jak przewidywano: "Stuka znakomita, niepotrzebny był ten szum, to co działo się przed premierą było na wyrost."
Źródło: TVN24/x-news