Dawno żadna edycja Eurowizji nie wywołała w Polsce tyle szumu, co ta tegoroczna. Wciąż nie milkną echa po skandalu z manipulacją przy głosowaniu w tle, której - według napływających informacji - miała dopuścić się Polska. Od sobotniego finału w internecie dalej nie ustaje też zażarta dyskusja o tym, że ukraińskie jury nie przyznało Krystianowi Ochmanowi ani jednego punktu.
Trzeba przyznać, że sam zainteresowany wykazał się w zaistniałej sytuacji wyjątkową klasą. Krótko po ogłoszeniu wyników Ochman zamieścił na InstaStory podziękowania dla fanów za wsparcie i ocenił, że "chyba dobrze mu poszło". Dzień później w rozmowie z Olkiem Sikorą pochwalił zwycięzców Eurowizji i swoich konkurentów, określając formację Kalush Orchestra mianem "wyśmienitej".
Podczas gdy 22-latek woli skupiać się na pozytywach, jego słynny dziadek nawet nie kryje się ze swoim rozczarowaniem. W rozmowie z Pomponikiem Wiesław Ochman zapewnił na wstępie, że jest bardzo dumny z wnuka, jednak sam konkurs wciąż pozostawia wiele do życzenia. Dodał też ironicznie, że Krystian mógłby pewnie liczyć na lepszą pozycję, gdyby towarzyszące mu na scenie tancerki zaprezentowały się w "stroju Ewy".
12. miejsce to bardzo przyzwoity wynik - stwierdził. Może gdyby Krystian przyprawił sobie długi smoczy ogon i machał na scenie jego końcówką, a pan Agustin Egurrola rozebrał tancerki do naga, pewnie miałby lepsze noty (śmiech). Ale tak na poważnie – tancerki dały wspaniały show i nie rozumiem afery o to, że jedna z nich wpadła na Krystiana na scenie. To był zamierzony efekt i do tego bardzo dobry.
Śpiewak operowy odniósł się też do rozbieżności między punktacją ukraińskiej widowni a jury.
Coraz bardziej zdumiewa mnie ten konkurs - ciągnął. Tworzy się tam przepaść między wrażliwością jurorów i publiczności. Dwa różne bieguny. Przykład? Publiczność ukraińska dała Krystianowi najlepsze noty, a jurorzy z Ukrainy nie zdecydowali się nawet na jeden punkt. Szokujące.
85-latek jest przekonany, że Krystian został niesprawiedliwie oceniony. Tego samego zdania jest wielu jego zagranicznych znajomych.
Dostałem masę wiadomości i telefonów z gratulacjami od przyjaciół z całego świata, niestety prawie każdy miał wątpliwości co do oceny Krystiana - zapewnił. Ja jednak zawsze mówię moim uczniom, którzy narzekają na to, że nie stanęli na podium: zobacz czy ktoś jest za tobą, jeśli nikogo tam nie ma, to wtedy masz problem, a jak ktoś jest, to już wiesz, ile pracy wykonałeś i co jeszcze przed tobą - dodał na koniec.