Annę Kalczyńską można oglądać nie tylko w "Dzień dobry TVN", ale i na jej instagramowym profilu. Dziennikarka, która doczekała się już prawie 200-tysięcznego grona obserwatorów, regularnie informuje tam zarówno o poczynaniach zawodowych, jak i o tym, co dzieje się u niej prywatnie. Zdarza się, że za pośrednictwem popularnego serwisu chwali się rodzinnymi kadrami z najbliższymi w roli głównej.
Choć zazwyczaj prezentuje na profilu radosne chwile, ostatnio podzieliła się zdecydowanie mniej optymistycznym wpisem. Jak możemy wywnioskować z niedzielnej publikacji Ani, dwoje z jej dzieci trafiło do szpitala.
Nasz grudniowy czas jest niełatwy w tym roku. Jaś i Krysia tęsknotę za domem odliczają numerkami wydłubywanych czekoladek - pisze smutno pod zdjęciem kalendarza adwentowego.
Chociaż wszystko idzie w dobrą stronę i ten czas jest konieczny dla ich zdrowia, żałuję, że nie ma takiego kalendarza, który mógłby mnie pocieszyć - kontynuuje przybita mama chorujących latorośli, następnie zwracając się bezpośrednio do nich:
Życzę Wam moje kochane dzieci, żeby Mikołaj jutro przyleciał do Was przez komin i zostawił Wam upominki także w moim imieniu. Na pewno mu się uda, bo Mikołaj nie przenosi wirusów (on w ogóle nie choruje) i z pewnością wpuszczą go do Waszego szpitala. Kocham Was. Mama - pisze i dodaje na zakończenie:
PS. Przytulam wszystkich, którzy mierzą się z takimi przeżyciami w ten przedświąteczny czas.
Pod postem Kalczyńskiej zaroiło się od ciepłych słów od internautów oraz znanych koleżanek. O internetowe wsparcie pokusiły się między innymi Paulina Krupińska oraz Monika Mrozowska.
W licznych odpowiedziach na serdeczne komentarze celebrytka ujawniła, że jej dzieci znajdują się w szpitalu od piątku. Zaprzeczyła także, jakoby trafiły do placówki z powodu koronawirusa.
Nie, nie przez covid, ale przez covid nie można ich odwiedzać - odpisała na jedno z pytań.
Co ciekawe, prowadząca śniadaniówkę w połowie listopada informowała na wizji, że jej syn trafił na kwarantannę.
Mało kto pamięta, że dokładnie 17 listopada wybuchła pierwsza pandemia. (...) Drodzy państwo, z tego miejsca chcę gorąco pozdrowić synka, który - jak się dowiaduję - właśnie trafił na kwarantannę. Synu, czas na domowe obiady, koniec z kupowaniem chipsów w drodze do domu - mówiła wówczas w "Dzień dobry TVN".
Pudelek życzy pociechom Ani szybkiego powrotu do zdrowia!
Dlaczego nie piszemy o Dodzie?