Trwa ładowanie...
Przejdź na
Ignacy Węgrzyn
Ignacy Węgrzyn
|

Dzieci Leszka Lichoty i Ilony Wrońskiej wróciły do normalnej szkoły. Szybko tego pożałowały: "MARNOWANIE CZASU"

290
Podziel się:

Pociechy Leszka Lichoty i Ilony Wrońskiej od lat uczą się w domu. Aktorka wyznała, że jakiś czas temu jej latorośle zaliczyły epizod w szkole stacjonarnej, jednak taki system okazał się dla nich jednym wielkim rozczarowaniem.

Dzieci Leszka Lichoty i Ilony Wrońskiej wróciły do normalnej szkoły. Szybko tego pożałowały: "MARNOWANIE CZASU"
Dzieci Leszeka Lichoty i Ilony Wrońskiej rozczarowane szkołą systemową (AKPA, AKPA)

Leszek LichotaIlona Wrońska doczekali się dwójki pociech: 16-letniego Kajetana oraz 18-letniej Nataszy. Nie jest tajemnicą, że dzieci gwiazdorskiej pary od kilku lat uczą się w domu. Aktorka wielokrotnie zachwalała taki tryb edukacji i chętnie opowiada o tym swoim fanom za pośrednictwem mediów społecznościowych czy specjalnych filmów na YouTubie.

Dzieci Leszka Lichoty i Ilony Wrońskiej wróciły do szkoły systemowej

W jednym z ostatnich filmów aktorka wyznała, że jakiś czas temu jej latorośle zdecydowały się wrócić do szkół stacjonarnych, jednak szybko tego pożałowały. Natasza wybrała wówczas technikum weterynaryjne, jednak jej rozczarowanie było tak duże, że zrezygnowała z nauki w szkole systemowej i zaledwie po dwóch miesiącach wróciła do tzw. szkoły w Chmurze.

Minusem był brak nauczycieli z niektórych przedmiotów, dla niej to było marnowanie czasu [...] Budynek szkoły, też był dla niej minusem, nie czuła się tam przestrzeni. [...] Praktyki okazały się nie tym, czym myślała, że będą, inaczej je sobie wyobrażała [...] Ten tryb szkolny, późne powroty nie pozwalał jej na kontynuowanie zajęć dodatkowych — wyznała Wrońska.

Szkoła systemowa rozczarowała dzieci Wrońskiej i Lichoty

Syn Wrońskiej i Lichoty również rozczarował się szkołą stacjonarną. Po kilku miesiącach nauki w normalnym liceum 16-letni Kajetan zrozumiał, że taki tryb edukacji nie jest dla niego, dlatego po zakończonym roku szkolnym także wrócił do nauki w domu.

Nie wysypiał się nigdy, tylko w weekendy. Prosił, żebym podkreśliła to "nigdy", kiedy będę wam o tym mówić. W jego odczuciu było za dużo testów, sprawdzianów, kartkówek. To go stresowało. Chociaż zaliczał większość w terminie, ale ten stres był tak silny, że nie potrafił cieszyć się szkołą — wyznała na filmie.

Zaskoczeni?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(290)
WYRÓŻNIONE
Elo
10 miesięcy temu
Nasze szkolnictwo ma wiele minusów, ale gdy córka zostanie już weterynarzem to też znudzi jej się praca stacjonarna po dwóch miesiącach, bo raczej ciężko wykonywać ją z domu
ii.
10 miesięcy temu
Do pracy też pójdą "w chmurze", bo będzie stresująca, mało przestrzenna i generalnie się przez nią NIGDY nie wyśpią?
Solara
10 miesięcy temu
A jak syn będzie działał na studiach, gdzie są kolokwia, egzaminy, jak w pracy, gdzie są terminy wykonania czegoś, jeden goni drugi? Jak wtedy sobie poradzi że stresem?
Obiektywnie
10 miesięcy temu
Kalectwo społeczne, teraz tylko praca zdalna bo będą takimi dziwolagami że nie odnajdą się nigdzie
Oswiatuch
10 miesięcy temu
Hodowla odlutków- nie ma czym się chwalić . Człowiek musi się nauczyć żyć w społeczeństwie, z rówieśnikami.Izolacja prowadzi do dziwactwa. Nie zawsze będzie mami finansowo rozwiązywała wszelkie problemy.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (290)
Aaabb czemu t...
10 miesięcy temu
Bez uraz, ale polskie społrczeństwo może i jest zestresowane, ale za to potrafi poradzić sobie w KAŻDEJ sytuacji, nie jest rozpiszczone, ludzie są bardzo przedsiębiorczy i zaradni. Z tego co można przeczytac, ci mlodzi ludzie, bo już nie dzieci..nie będą w stanie poradzić sobie w dorosłym życiu w PL bo zawsze będą chciały wrocic do domu, a praca w PL REALIACH to będzie STRATA CZASU. Zazdroszczę i współczuję jednocześnie i młodzieży i rodzicom.
Eti
10 miesięcy temu
Córka tej pani chciała zostać weterynarzem ale poszła do technikum weterynaryjnego i po dwóch miesiącach kontaktu z biologią i chemią uznała że weterynaria nie jest jej przeznaczona :D po prostu NIE DAŁA SOBIE RADY. Lekarzem, prawnikiem, inżynierem nie będzie. Pozostanie skończenie prywatnej uczelni za pieniądze rodziców i angaż za nazwisko. Ale może się przynajmniej wyśpi jak jej zapewne równie genialny brat. Prawda taka, że większość chciałaby uczyć się w domu. Spać kiedy się chce, wstawać kiedy się chce, zaliczać na cokolwiek, pełen luz. No cóż, na studiach luzu nie ma. Edukacja domowa może być dobrym pomysłem dla osób, które interesują się wybitnie jakaś dziedziną i mają bzika na punkcie poszerzania wiedzy w tym temacie, docelowo stając się wybitnymi w tej dziedzinie. Ale powiedzmy sobie szczerze, to są wyjątki. Mało kto ma takie samozaparcie aby ryć biologię, chemie, matę czy fizykę ot tak. Trzeba to uwielbiać. Dzieci aktorów, co mają dom otwarty, barwne życie towarzyskie i wyjazdy na Karaiby biologię wkuwać nie będą.
Bober
10 miesięcy temu
Egzamin w szkole w chmurze,wygląda tak,że można korzystać z notatek, czyli nie sprawdza przyswojonej wiedzy. Matura tak nie wygląda.
jaa
10 miesięcy temu
szkoła w chmurze jest trochę jak seks przez internetowa kamerkę ... czy można odczuć satysfakcję ... no można!! , ale czy to buduje prawdziwą relację między partnerami? no nie buduje .. trzeba zmierzyć się też z tą mało przyjemną częścią relacji , bo to właśnie ludzi zbliża i pozwala się naprawdę poznać.
Bona
10 miesięcy temu
Niektóre dzieci nie wiedzą co chcą robić w życiu, czasem przez całe życie są " zabłąkanymi owieczkami",ale zdolności muzyczne czy sportowe można wyłapać u najmłodszych
Wgwg
10 miesięcy temu
Tzw klasa to jest zbiór przypadkowych osób. W zależności od tego jak są dobrane tak się odnajdujesz. Ja w podstawówce np w jednej klasie miałam takie koleżanki co wiedziałam, że jak do nich podejdę to zawsze o czymś pogadamy. Plus jedną bliską przyjaciółkę. Potem w 7mej klasie zmieniłam klasę przez nauczycielkę gdzie trafiłam do klasy, która uważała się za zgraną. Zupełnie nie wiem na jakiej podstawie. Większość osób to były dziwaki. Modne tam było siedzieć cicho i wcale się nie odzywać. Każdy żył w swoim świecie. Nie było z kim pogadać. Było tylko 2 miłych chłopaków co umieli normalnie porozmawiać. Reszta to tragedia. Jedne panienki uganiały się za chłopakami. Druga grupa dziewczyn to rozmodlone kucharki. Do żadnych nie pasowałam. Banda dziwaków. Tylko tych 2 kolesi wspominam w miarę ok. W liceum odetchnęłam pełną parą bo poznałam grupę fajnych dziewczyn, z którymi potem się spotykałam kilkanaście lat. Imprezowaliśmy razem i było naprawdę ok. Oczywiście były też osoby, z kt nigdy się nie dogadałam i nigdy nie dogadam, ale też miałam swoją grupę i to był fajny czas. Natomiast nie była to moja zasługa ani moich umiejętności. Tylko tacy ludzie z kt można było pogadać. To samo jest w pracy, to samo jest gdziekolwiek. Czasem spotykasz ludzi z którymi z marszu się dogadasz. A czasem są jakieś mruki albo dziwaki co nie idzie z nimi słowa zamienić. I klasa szkolna to taki zbiór ludzi na jaki jest się skazanym przez dyrekcję. Wcale nam nie musi być z nimi po drodze. W robocie też jak masz toksycznych ludzi to szukasz innej roboty. Itd. Tzw umiejętności społeczne to najczęściej siedzenie cicho w kącie, dostosowywanie się do innych i kiwanie głową. Psu na budę potrzebne. Uczenie człowieka oportunizmu i uległości. Świat zdobywają ludzie uparci, co potrafią trzymać się własnych zasad i łamią konwenanse. A nie potulnie owce co żrą trawę na każdym pastwisku. Jak słyszę testy o umiejętnościach społecznych to śmiać mi się chce. Połowa Hollywood była mobbingowana po szkołach. A teraz ludzie stoją u nich pod domem i płaczą o autografy. Takie to mają problemy społeczne, że się odpędzić dzisiaj nie mogą. Od Jolie, przez the Rocka kończąc na Cavilu czy Goslingu. To samo Taylor Swift czy inne. Także te opowieści o socjalizacji to można między bajki włożyć. Komu i do czego to jest wogole potrzebne. Chyba po to, żeby spędzić życie w oknie i na osiedlowych plotach czy szkolnych posiadówkach. To jest domena nudnych ludzi bez pasji czy zainteresowań.
Aga
10 miesięcy temu
Widzę w komentarzach, że najwięcej o wychowaniu mają do powiedzenia ludzie, którzy nie mają dzieci...
gosc
10 miesięcy temu
Miło jest widzieć, że jakaś para trwa ze sobą
Mimi
10 miesięcy temu
Widocznie obydwoje rodzice mieli złe doświadczenia ze szkołą i chciało przed tym ustrzec dzieci
Rodzice
10 miesięcy temu
Bezstresowe wychowanie = generation of snowflakes
Maja
10 miesięcy temu
Nie ma rodziców idealnych
Ale jaja 🥚🥚...
10 miesięcy temu
Rozumiem że ta para będzie pionierem w likwidacji szkół w tej kadencji sejmu? 👀👀🙄 Kobiety i dzieci na wybory 💪👍
Jasne
10 miesięcy temu
Tak naprawdę to po co komuś są potrzebne te wszystkie znajomości z podstawówki?? Tak naprawdę to zlepek przypadkowych osób, z kt każde idzie w swoją stronę w życiu. Czasem może uda się naprawdę dopasować z jakąś osoba charakterem i trzymać taką znajomość. Ale to b rzadko. Ewentualnie po to, aby jakie stare panny albo rozwodki na klasowym zlocie poszukały sobie nowego męża. Np mojemu mężowi wysyłała jego koleżanka z klasy zdjęcia z Reunion klasowego na facebooku 😂😂. Pokazywał mi je. I jak ja to miałam niby skomentować. Zdesperowana rozwódka bez krzty godności szuka jelenia na boku. Oprócz niej pewnie przyszli tam jacyś goście co się chcieli przylansować albo pokazać co to oni nie mają. Generalnie znudzeni życiem bo ktoś zajęty, aktywny albo szczęśliwy prywatnie nie chodzi na takie złoty bo szkoda mu czasu. Już nie wspomnę o takich zlotach w starszym wieku. Moja mama na takim była. Co siedzieli i gadali kto jeszcze żyje, a kto nie... Masakra. Już lepiej spędzić czas z rodziną.
gosc
10 miesięcy temu
Niestety jak widzę jak dzisiejsze dzieci sie zachowują w szkołach, w parkach to stwierdzam, że coś sie bardzo, bardzo niedobrego sie dzieje. Rodzice nie wychowują dzieci, nie uczą podstawowych zachowań społecznych, cackają się z dzieckiem jak z jajkiem nawet jak to zachowuje się skandalicznie wśród dorosłych, dominuje bezstresowe wychowanie u dzieci w każdym wieku. Szkoła nie naprawi poważnych zaniedbań rodzicielskich. Rdzeń znajduje się w domu rodzinnym. Rodzice nie prowadzą z dziećmi poważnych rozmów. Ton rodzica jest zawsze milutki. Nawet jak dziecko odwala najgrubsze akcje przez co dziecko nie rozróżnia kiedy sytuacja jest poważna a kiedy nie. Dzieciaki ledwie przechodzą z klasy do klasy. Matki zastanówcie się nad sobą. Człowiek jak widzi co się dzieje to przestaje mieć ochotę na "uspołecznianie" dziecka wśród jaskniowców w szkole. Na takich dziś wychowujecie. Za 10 lat będzie wyższa skala przestępstw niż teraz, bo w takim duchu wychowujecie, że "dziecko może wszystko", że na dziecko nie można krzyczeć, że nauczyciel nie może dzieciaka za ramie złapać gdy coś sie dzieje. I tak tak o Tobie mówię mamuśko. Nie o kimś innym. Nie słynni "inni". TY I TWOJE DZIECKO
...
Następna strona