Królowa Elżbieta II zmarła 8 września. Mimo że brytyjska monarchini miała już 96 lat, to i tak jej odejście wstrząsnęło światem. Miejsce królowej zajął najstarszy syn, przybierając imię Karol III. Śmierć Elżbiety II i wstąpienie na tron króla Karola III pozmieniało również szyki wśród członków rodziny królewskiej. Książę William i księżna Kate otrzymali nowe tytuły - księcia i księżnej Walii i Kornwalii.
Otrzymanie nowych tytułów miało również dotyczyć dzieci Sussexów - Archiego i Lilibet. Temat ten wrócił, bo już podczas pamiętnego wywiadu z Oprah Winfrey Meghan i Harry ubolewali, że ich dzieci nie otrzymały tytułów książęcych. Na mocy rozporządzenia wydanego przez króla Jerzego V tytuły książąt i księżniczek dostają jedynie dzieci i wnukowie panującego monarchy, nie przysługują więc one prawnukom.
Zasada ta nie dotyczyła jednak dzieci księcia Williama i księżnej Kate. Królowa Elżbieta II w 2012 roku wydała bowiem nowe rozporządzenie, które nadawało tytuły Ich Królewskich Wysokości wszystkim dzieciom starszego syna księcia Walii. Trójka dzieci Williama i Kate ma więc tytuły książęce, a ich stryjeczne rodzeństwo już nie. Wszystko zmieniło się, gdy panującym został król Karol III. Teraz pociechy księcia Harry'ego i księżnej Meghan mogą posługiwać się tytułami książęcymi, jednakże, jak podają zagraniczne media, król nie zgodził się na formalne włączenie dzieci w szeregi royalsów. Oznacza to, że nie będą oni namaszczeni "ich książęcymi wysokościami".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po tym, jak Sussexowie "wypisali się" z pełnienia obowiązków członków rodziny królewskiej, przeprowadzili się do Stanów Zjednoczonych i sami stracili swoje tytuły (pozostając księciem i księżną Sussex), ich dzieci również nie będą ich miały. Królewski ekspert wyjawił w "Daily Mail", skąd taka decyzja.
Serwis podkreśla, że Meghan i Harry mają być wściekli, że ich dzieci nie otrzymają tytułów "ich książęcych wysokości", a jedynie będę tytułowane "księciem i księżniczką". Ekspert Phil Dampier w "Mail Online" wyjaśnia, że pozostawienie dzieciom Sussexów tytułów "księcia i księżniczki", ale bez tytułowania "ich książęcymi wysokościami" byłoby klasycznym kompromisem pomiędzy żądaniami Meghan i Harry'ego a działaniami króla Karola III, który - jak zapowiadano jeszcze przed śmiercią Elżbiety II - będzie chciał redukować monarchię, by obniżyć jej koszty.
Królewski ekspert zauważa, że Harry i Meghan powinni być zadowoleni z mianowania Archiego i Lilibet księciem i księżniczką, ponieważ te tytuły "brzmią dobrze w Stanach Zjednoczonych". Dzieci nie będą jednak wykonywały obowiązków rodziny królewskiej, stąd nie powinny być mianowane "ich królewskimi wysokościami".
Wielu ludzi uważa, że Harry i Meghan powinni stracić swoje tytuły, więc powinni po prostu zaakceptować ten kompromis i być wdzięczni, ponieważ dla nich i dzieci mogłoby to się skończyć o wiele gorzej - zauważył Dampier w rozmowie z serwisem.
Meghan i Harry nalegali na to, by ich dzieci miały tytuły, bo po raz kolejny wrócił temat bezpieczeństwa. Sussexowie przekonywali, że nie czują się bezpiecznie w ojczyźnie Harry'ego, bo im i ich dzieciom nie przysługuje królewska ochrona. Meghan rozpaczała na ten temat nawet podczas rozmowy z Oprah, gdy przekonywała, że była w szoku, gdy dowiedziała się, że Archie nie otrzyma ochrony policyjnej, ponieważ nie ma tytułu.
Sprawiedliwy kompromis?