Paulina Krupińska jest jedną ze znanych osób, które starają się chronić swoje życie prywatne przed mediami. Z mężem pojawiła się na ściankach tylko sporadycznie, a na jej instagramowym profilu nie znajdziemy zbyt wielu zdjęć z pociechami. Gospodyni "Dzień Dobry TVN" mówi wprost, że chce chronić dzieci przed ciemną stroną sławy i dlatego rzadko pokazuje w sieci ich zdjęcia.
Paulina Krupińska mówi o dzieciach. Chcą, aby zaczęła ich pokazywać na Instagramie
Okazuje się jednak, że czas leci i dzieci Pauliny Krupińskiej i Sebastiana Karpiela-Bułecki coraz wyraźniej dopominają się o wspólne zdjęcia na profilu znanej mamy. W rozmowie z reporterką Pudelka Simoną Stolicką celebrytka wyjaśnia, że wiele sfer życia podporządkowała właśnie dobru własnych pociech.
Moją misją jest to, żeby nie robić w sieci dzieciom obciachu. To jest dosyć istotne dla mnie, bo wiedząc, że będę mamą, tak kierowałam swoją karierą, żeby robić coś, co ma wartość. Coś, co będzie miało pożytek. Tak dobieram różne współprace, żeby te moje dzieciaki nie usłyszały potem w szkole jakichś dziwnych komentarzy. Wiem, że młodzież potrafi być okrutna - przyznaje.
Zobacz także: Paulina Krupińska bawi się na imprezie z Agnieszką Woźniak-Starak i... córką najbogatszego Polaka. Fajna ekipa? (ZDJĘCIA)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krupińska wyjaśnia też, że nie pokazuje dzieci na Instagramie i nie ma na razie zamiaru nic w tej sprawie zmieniać. Przyznaje natomiast, że pociechy coraz częściej pytają ją o to, dlaczego nie widać ich na jej profilu.
Moje dzieci się pytają: "Mamo, kiedy ty wreszcie zaczniesz nas wrzucać? Dlatego ty nas nie pokazujesz?" - mówi wprost. Ja zawsze toczę z nimi potem długą rozmowę o zagrożeniach, które niesie za sobą pokazanie wizerunku.
Paulina ma w tym jednak swój cel, bo już teraz spotyka się z różnymi opiniami i nie chce narażać dzieci na podobne nieprzyjemności.
Na razie są mali i na swój wiek nie wiedzą, z czym wiąże się bycie osobą publiczną. Czasem wrzucę zdjęcie bokiem i już słyszę komentarze: "O, nos po tatusiu, wielki, góralski, okropny. O, oczka jakieś dziwne". Jak człowiek czyta takie komentarze, nie pokazując twarzy dzieci, to co będzie, jak te dzieci będą pokazywane w całości? Ja wtedy wystawiam te dzieci na opinię innych ludzi i nie chcę, żeby one zderzały się z takimi słowami.