Emmanuel Macron, prezydent Francji, jest obecnie w szczęśliwym związku z Brigitte Macron. Pierwsza dama ma 64 lata, a od swojego męża jest starsza o ćwierć wieku. Różnica wieku między parą prezydencką wzbudziła wiele negatywnych komentarzy, zwłaszcza w środowiskach prawicowych i konserwatywnych. Dodajmy - wzbudziała taką reakcję głównie w Polsce. Francuzi nie widzą w owej różnicy wieku nic zdrożnego. Jak się okazuje, w Polsce, także telewizje dbają o to, by ten temat nakręcać i potęgować krytykę Brigitte Macron. W Dzień Dobry TVN odbyła się dyskusja dotycząca tego, czego nie wypada kobiecie "w pewnym wieku". Już samo użycie tego określenia jest bardzo dyskryminujące.
Kobietom w pewnym wieku już wszystko wypada. Świat się zmienia i zmieniają się stereotypy. Przykład publiczny Brigitte Macron pokazuje, że pewne tabu jest dziś bardziej akceptowane. Pewnie są pewne kręgi konserwatywne, które nie akceptują takiej różnicy wieku, czy też mini u kobiety po 60-tce - stwierdziła Anna Kalata.
Czemu to kogokolwiek obchodzi? Różnica wieku, płeć, relacje między ludźmi to wartość bezwzględna człowieka. Kobieta 20-letnia tylko prokreacyjnie ma większe szanse. Nie ma przepisu na udany związek, gdyby były, to nie byłoby rozwodów - broniła Brigitte aktorka Małgorzata Pieczyńska.
Czemu ma służyć organizowanie takich dyskusji? Nie widzieliśmy, żeby kiedykolwiek w telewizji zastanawiano się, co wypada 20-letniej kobiecie. Skąd to pastwienie się nad pierwszą damą Francji?
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news