Marta Gordziewicz od 17 lat pracuje w redakcji informacyjnego kanału TVN24. Szeregi stacji zasiliła dołączając do jej krakowskiego oddziału. Aktualnie dziennikarka poświęca się przygotowywaniu materiałów reporterskich do magazynu "Czarno na białym".
Pomimo częstego pojawiania się na szklanym ekranie niewiele wiadomo o jej życiu osobistym. Nieznane do końca jest też pochodzenie Gordziewicz. W przeszłości enigmatycznie wyznała jedynie, że jej mama jest Polką, a tata pochodzi z innego kraju, czemu zawdzięcza swą śniadą cerę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarka TVN24 została ofiarą rasizmu
Dołączając do redakcji tematycznego kanału Grupy TVN, Marta Gordziewicz otrzymała nieoficjalne miano pierwszej ciemnoskórej reporterki informacyjnej w polskiej telewizji. Jeszcze kilkanaście lat temu, wskutek powolnego postępu cywilizacyjnego, faktycznie wzbudzało to element zaskoczenia. Wydawać by się mogło, że po tak długim upływie czasu widok osoby o innym kolorze skóry jest całkowicie normalny i akceptowalny w społeczeństwie.
Okazuje się, że są wśród nas jednostki, które dalej nie potrafią zaakceptować czyjejś odmienności. Na taką właśnie osobę natknęła się reporterka TVN24. Podczas robienia zakupów w sklepie usłyszała skierowaną pod swoim adresem obelgę słowną na tle rasistowskim.
Dżizas, ze wszystkich czarnych/ciapatych/takichiowakich, którzy byli w sklepie, koleś wybrał akurat mnie, by sprzedać mi tekst, po którym zapewne miałam się nie podnieść. Jakiego to trzeba mieć pecha…, by trafić na mnie i to w dniu, w którym mam taki sobie humor - napisała dziennikarka na Twitterze.
Użytkownicy obserwujący profil Gordziewicz natychmiast pospieszyli ze słowami wsparcia, doceniając jej zawodowy profesjonalizm i zachowanie zimnej krwi podczas nieprzyjemnego zdarzenia.
Pani Marto, jak to się mówi trafiła kosa na kamień, ale ta kosa okazała się tępym scyzorykiem. Miał pecha kolo, że trafił na jedną z najlepszych Dziennikarek w kraju. I dobrze mu tak!; Jak się domyślam, tekst tego "yntelygenta" nie odniósł zamierzonych skutków; Niech się Pani trzyma, udusimy drania (miłością); Nie mógł trafić lepiej. Miał okazję uczyć się od najlepszych - napisali pod postem internauci.
Marta Gordziewicz odpowiadała na komentarze, ujawniając, że ostatecznie mężczyzna przeprosił za swój "głupi żart".
Spodziewalibyście się takich incydentów w trzeciej dekadzie XXI wieku?
ZOBACZ: Seria WPADEK w TVN24. Prowadzący obracali sytuację w żart, potem wkroczył "człowiek w mroku"...