Problemy z zajściem w ciążę i niepłodność to w Polsce wciąż temat tabu. Coraz częściej jednak gwiazdy otwarcie przyznają się do swoich problemów z powiększeniem rodziny, dzięki czemu te rozmowy stają się elementem szerszej, publicznej dyskusji.
Jedną z gwiazd, które nie unikają tego tematu, jest Małgorzata Kożuchowska. Aktorka niedawno przyznała, że narodziny wymarzonego synka były przełomowym momentem w jej życiu, choć o mały włos mogłoby do nich w ogóle nie dojść.
Swoją walkę o powiększenie rodziny od dawna w mediach relacjonuje też Małgorzata Rozenek. "Perfekcyjna Pani Domu" stała się dzięki temu u nas niejako nieoficjalną ambasadorką metody in vitro, dzięki której niedługo urodzi swoje trzecie dziecko.
Małgonia, która zdążyła już nawet napisać poradnik poświęcony zapłodnieniu pozaustrojowemu, chętnie wykorzystuje też swoją popularność do protestowania przeciwko ingerowaniu władz w dostęp do tej metody.
Przypomnijmy: Małgorzata Rozenek ostro o politykach PiS: "Dlaczego państwo nie dostrzega cierpienia tak wielu swoich obywateli?"
Teraz o swoich problemach z zajściem w ciążę opowiedziała dziennikarka "Wiadomości", Magdalena Wolińska-Riedi. Korespondentka TVP z Watykanu twierdzi, że w trwającej niemal 5 lat walce o dziecko niezastapiąnym wsparciem okazała się być dla niej głęboka wiara. Modlitwy Wolińskiej-Riedi w końcu zostały wysłuchane:
Bardzo się o nią modliłam przed grobem Jana Pawła II. To, że zaszłam w ciążę, uważam za cud - pisze w swojej książce dziennikarka.
Wolińska-Riedi twierdzi, że przełomowym momentem w jej walce o urodzenie dziecka była 2. rocznica śmierci Jana pawła II, którą miała okazję uczcić w Watykanie.
Pomyślałam wtedy: "Wszystko będzie dobrze". Dwa tygodnie później okazało się, że spodziewam się dziecka - tłumaczy dziennikarka.
Myślicie, że jej przeżycia dadzą nadzieję innym parom, które marzą o posiadaniu potomstwa?