Kinga Rusin od dawna wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych, o których lubi mówić, że czuje się tam jak w domu. Słynne "śniadanie na Manhattanie" to tylko jedna z podróży, jakie dziennikarka regularnie odbywa do Ameryki. Jednak zdecydowanie nie chce się tam przeprowadzić i twierdzi, że dziennikarz spoza USA nie zrobi kariery za Oceanem:
Ameryka to jest Olimp dla dziennikarza - tłumaczy. Tam pracują najlepsi, Amerykanie są bardzo zazdrośni o pozycję lidera. Tam się nie wpuszcza ludzi z zewnątrz. Osoba pracująca w Europie może być co najwyżej komentatorem, ale na pewno nie zrobiłaby tam kariery. Bariera językowa i akcent to jest coś, przez co nie ma takiej możliwości.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.